Prokuratura Rejonowa w Gdyni wszczęła śledztwo ws. zderzenia dwóch pociągów, do którego doszło w czwartek rano na stacji Gdynia Główna. W obu składach byli wyłącznie pracownicy PKP.

Śledztwo prowadzone jest w kierunku sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, zagrażającej mieniu w wielkich rozmiarach. Grozi za to kara pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Do wypadku doszło w czwartek ok. godz. 7. Z nieustalonej przyczyny szynobus wjechał na tor, po którym poruszał się pociąg jadący z kierunku Malbork - Gdynia Główna. Doszło do czołowego zderzenia - podała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Grażyna Wawryniuk5 osób zostało poszkodowanych, w tym maszyniści. Wszystkie te osoby to pracownicy PKP - w pociągach nie było pasażerów - podkreśliła. 

W oględzinach miejsca wypadku brał udział prokurator. Od czwartku w sprawie przesłuchiwani są świadkowie, prowadzono również inne czynności, w tym zabezpieczono zapis monitoringu ze stacji, dane systemowe sygnalizacji i usytuowania torowiska - przekazała Wawryniuk. Jak poinformowała, na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu przebadano dyżurnych ruchu zmiany dziennej i nocnej. Wszyscy byli trzeźwi.

Okoliczności wypadku bada także Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych. Według wstępnych ustaleń, urządzenia sterowania ruchem kolejowym na stacji były sprawne. Zdarzenie nie jest związane z żadnymi pracami inwestycyjnymi ani remontowymi - podał w czwartek rzecznik PKP PLK Karol Jakubowski.