Cztery zarzuty usłyszał 37-letni policjant z Kalisza, który na swoim przyjęciu urodzinowym pobił się z innymi funkcjonariuszami. Spór miał dotyczyć partnerki jednego z nich. Mężczyzna początkowo występował w charakterze poszkodowanego, ale prokuratura umorzyła to postępowanie.

Do zdarzenia doszło 5 lutego we wsi Pruszków koło Kalisza w województwie wielkopolskim.

37-letni policjant usłyszał zarzuty grożenia pozbawieniem życia trzem uczestnikom przyjęcia, pobicia dwóch osób oraz umyślnego uszkodzenia samochodu. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.

Początkowo to on występował w charakterze pokrzywdzonego, ponieważ to jako pierwszy otrzymał cios. Według ustaleń prokuratury, zaatakował go inny, 34-letni policjant, który - jak się okazało - stanął w obronie swojej żony napastowanej przez gospodarza.

Wstępnie prokuratura postawiła zarzuty właśnie temu mężczyźnie, ale sprawa została umorzona. 37-latek po otrzymaniu ciosu wdał się w bójkę, a mężczyzn musieli rozdzielać inni funkcjonariusze.

Wobec policjantów uczestniczących w bójce toczy się postępowanie służbowe. Gospodarzowi imprezy, który usłyszał zarzuty, grozi wydalenie ze służby oraz pięć lat więzienia.

Opracowanie: