Budowa zapory na granicy z Obwodem Kaliningradzkim wciąż prowadzona jest przez saperów w trzech miejscach - w pobliżu Gołdapi, Dubeninek oraz Górowa Iławeckiego. Dla bezpieczeństwa straż graniczna nie podaje. ile metrów zapory już powstało, ale przyjmuje się, że to co najmniej kilometr dziennie.

Za budowę zapory na granicy z Obwodem Kaliningradzkim odpowiadają wojskowi saperzy. Pogranicznicy pilnują terenu budowy i wskazują dokładne miejsca, gdzie zapora powinna być położona. Na razie prace prowadzone są w trzech miejscach - w pobliżu Gołdapi i Dubeninek na wschodzie województwa oraz bardziej na zachód, czyli w pobliżu Górowa Iławeckiego - mówi major Mirosława Aleksandrowicz z warmińsko-mazurskiego oddziału straży granicznej w Kętrzynie.

Granica z Obwodem Kaliningradzkim ma około 200 kilometrów. Przy budowie zapory pomijane są jedynie naturalne przeszkody jak rzeki, czy jeziora. Pogranicznicy nie podają, ile metrów zapory powstało do tej pory. We wspomnianych miejscach trwa rozkładanie specjalnych siatek ochronnych dla zwierząt, co oznacza, że tam trzy rzędy drutu ostrzowego są już gotowe.  

Budowa zapory nie budzi sensacji w regionie

Mieszkańcy przygranicznych miejscowości do budowy zapory podchodzą bez większego entuzjazmu. Przeważają głosy, że to potrzebna inwestycja, aby nie powtórzyła się sytuacja z granicy z Białorusią. Taka profilaktyka jest wskazana, bo dużo nas nie kosztuje. Lepiej działać zawczasu, niż potem na szybko coś budować - mówi jeden z mieszkańców Bartoszyc. Mieszkańcy podkreślają, że nie zauważają większych ruchów samochodów wojskowych, dla nich budowa zapory jest praktycznie niezauważalna. 

Rosjanie, którzy jeszcze pojawiają się na przejściach granicznych z Polską, o budowie zapory mówią, że to niepotrzebna inwestycja, że nie powinno być żadnych fizycznych barier. Zapominają chyba, że i tak przekraczanie granicy w dzikich miejscach jest nielegalne. Przypomnijmy, że budowa zapory ma związek z niepokojącymi informacjami o otwarciu lotniska w Kaliningradzie dla lotów z Bliskiego Wschodu i Afryki. 

Granica z Rosją to nie tylko zapora z drutu

Na terenie działania warmińsko-mazurskiej straży granicznej w ostatnich latach powstało sześć wież obserwacyjnych, wyposażonych w sprzęt do obserwacji przez 24 godziny na dobę, w dzień i w nocy. Wieże służą funkcjonariuszom straży granicznej do obserwacji i nadzoru nad odcinkami granicy państwowej. Obraz z kamer jest przekazywany do tzw. Lokalnych Ośrodków Nadzoru umiejscowionych w placówkach straży granicznej - wyjaśnia  Mirosława Aleksandrowicz.

Obiekty zlokalizowane są w różnej odległości od granicy państwowej. Nie są zamaskowane, lecz doskonale widoczne, chociażby dlatego, że mają po 35 i 50 metrów wysokości, czyli sięgają 11. i 15. piętra.