W jednym z domów niedaleko Gołdapi znaleziono pocisk z długiej broni. Gołdapscy kryminalni zatrzymali do wyjaśnienia 41-latka podejrzanego o narażenie innych na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Podczas przeszukania jego mieszkania mundurowi znaleźli małą plantację konopi indyjskich.

W sobotę, kilka minut przed g. 8.00 mieszkanka gminy Gołdap zgłosiła, że po powrocie do domu zauważyła uszkodzoną szybę, a w firance, która leżała na podłodze znajdował się przedmiot przypominający pocisk. Na szczęście w momencie zdarzenia nie było nikogo w budynku.

Dyżurny gołdapskiej jednostki na miejsce natychmiast skierował policjantów prewencji oraz kryminalnych. Funkcjonariusze ustalili, że na oddalonej o półtora kilometra strzelnicy odbywały się strzelania i pocisk mógł pochodzić właśnie stamtąd.  

Mundurowi dotarli do właściciela strzelnicy i ustalili listę osób, które uczestniczyły w strzelaniu. Śledczy pracujący nad tą sprawą przesłuchali świadków i wytypowali podejrzanego. Zebrany materiał dowodowy doprowadził do zatrzymania, do wyjaśnienia  41-letniego mężczyzny. Tylko on w trakcie strzelania miał posługiwać się długą bronią, pozostałe osoby strzelały z broni krótkiej. W trakcie przeszukania policjanci zabezpieczyli siedem jednostek broni i kilkadziesiąt sztuk amunicji. 

W miejscu zamieszkania podejrzanego, w piwnicy, policjanci znaleźli krzewy konopi indyjskich oraz urządzenia do ich uprawy. Mężczyzna tłumaczył, że małą plantację stworzył na własny użytek. Zabezpieczone rośliny zostaną przebadane w laboratorium kryminalistycznym. 

Za przestępstwo narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia mężczyźnie grozi kara nawet 3 lat pozbawienia wolności.