Pięć osób zostało oskarżonych w sprawie transportu tygrysów w nieodpowiednich warunkach z Włoch do Rosji. Ciężarówka z dziesięcioma zwierzętami w 2019 roku utknęła, z powodu niedopełnienia formalności, na granicy polsko-białoruskiej w Koroszczynie. Jeden z tygrysów nie przeżył transportu.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka poinformowała w piątek PAP o skierowaniu do Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej aktu oskarżenia w tej sprawie. 

Prokuratura przedstawiła zarzuty pięciu osobom. 

Organizator transportu zwierząt, obywatel Rosji Rinat V. usłyszał zarzut znęcania się nad dziesięcioma tygrysami, w ten sposób, że zorganizował transport nieodpowiadający wymogom, unijnym przepisom, powodując cierpienie i stres zwierząt - przekazała rzeczniczka.

Oskarżeni zostali też włoscy kierowcy: Marco A. oraz Domici A., którzy zdaniem śledczych znęcali się nad tygrysami. Chodzi dokładnie o przewożenie zwierząt w niewłaściwych warunkach, niedostarczanie im odpowiedniej ilości pokarmu i wody.

Prokuratura przedstawiła również zarzuty niedopełnienia obowiązków dwóm granicznym lekarzom weterynarii. Według śledczych Jarosław N., mimo, że wiedział o transporcie tygrysów, "zaniechał niezwłocznego sprawdzenia ich stanu zdrowia i podjęcia działań na rzecz ich ochrony". Natomiast Eugeniusz K., podczas dwukrotnej kontroli weterynaryjnej, nie stwierdził uchybień w transporcie, traktowaniu tygrysów "i utrzymując je w niewłaściwym stanie bytowania, doprowadził też do znęcania się nad zwierzętami".

Wszyscy podejrzani w trakcie śledztwa nie przyznali się do zarzutów. Większość z nich złożyła wyjaśnienia, lecz nie były one zgodne z ustaleniami prokuratury. Osoby objęte aktem oskarżenia przebywają na wolności. Zastosowano m.in. poręczenia majątkowe wobec kierowców, a graniczny lekarz weterynarii Jarosław N. został zawieszony w czynnościach służbowych.

Za zarzucane oskarżonym czyny grozi do trzech lat więzienia.

Sprawa sięga końca października 2019 r., kiedy to transport dziesięciu tygrysów wyjechał z Włoch do Rosji. Po dotarciu na przejście w Koroszczynie (Lubelskie), białoruskie służby graniczne odmówiły wjazdu ciężarówki ze zwierzętami na Białoruś ze względu na brak wymaganych w tym kraju urzędowych certyfikatów weterynaryjnych wystawionych przez włoskie służby. 

Kierowcy nie mieli aktualnych wiz. Transport został cofnięty. Od 26 do 30 października tygrysy przebywały w samochodzie w terminalu w Koroszczynie, jedno zwierzę padło. Dziewięć tygrysów, które przeżyły transport, przewieziono do ogrodów zoologicznych w Poznaniu i Człuchowie, skąd część z nich trafiła do azylu w Hiszpanii.