O 44 procent wzrosła liczba podejrzeń zachorowań na grypę w woj. lubelskim w listopadzie 2022 roku w porównaniu do tego samego miesiąca w roku 2021. Zdaniem lekarzy przyczyną tego jest fakt, że przestaliśmy nosić maseczki - w czasie pandemii koronawirusa, gdy zakrywanie nosa i ust było obowiązkowe, infekcji wirusowych było zdecydowanie mniej.

Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Lublinie poinformowała, że w okresie od 1 września do 7 grudnia 2022 roku odnotowano stały wzrost podejrzeń zachorowań na grypę. Najwięcej przypadków zarejestrowano w listopadzie 2022 r. - 17 246, czyli o 5 246 więcej niż w listopadzie 2021 roku. Stanowi to wzrost o 44 proc.

Wszystko wskazuje na to, że listopadowy rekord zostanie pobity. Z kolei w pierwszym tygodniu grudnia odnotowano już 5 662 podejrzeń o zachorowania. W tym samym okresie w ubiegłym roku było 2 604 przypadków. Jest to wzrost o 117 proc.

Czy to grypa czy Covid-19?

Jak mówi lekarz rodzinny dr Lech Kijewski, "jednoznacznie nikt nie jest w stanie udzielić odpowiedzi na to pytanie, ponieważ nie są robione testy".

Możemy mówić o lawinowym wzroście infekcji wirusowych. One mają tak zbliżone do siebie objawy, że nie jesteśmy w stanie rozróżnić. Codziennie 60 proc. pacjentów, którzy zgłaszają się do mojej praktyki ma objawy przeziębienia - dodaje lekarz.

"W pandemii wszyscy używaliśmy maseczek"

Skąd taki wzrost liczby podejrzeń o zachorowania? Dla lekarzy odpowiedź jest prosta i dość oczywista. W pandemii wszyscy używaliśmy maseczek. Miały chronić przed Covid-19, ale jednocześnie chroniły przed innymi chorobami wirusowymi. Było bardzo mało tego typu infekcji w poprzednich dwóch latach - mówi dr Lech Kijewski. Teraz ludzie nie noszą maseczek i dlatego taki nagły i duży wzrost - mówi dr Lech Kijewski. Jak podkreśla, żeby zahamować rozprzestrzenianie się wirusów należy izolować osoby z objawami, a w miejscach publicznych używać maseczek.

Lekarz dodaje, że przechodzona infekcja wirusowa może być bardzo niebezpieczna. Najczęstsze powikłania to zapalenia ucha, zatok, oskrzeli, czy płuc. Zdarza się jednak, że konsekwencje są jeszcze poważniejsze np. choroby stawów. Przeziębienia nie wolno bagatelizować.

Opracowanie: