Urząd Transportu Kolejowego bada niebezpieczną sytuację na torach w Piotrkowie Trybunalskim. Pociąg pasażerski został tam skierowany na tor zajęty przez policję. Na szczęście nie doszło do zderzenia i nikt nie został poszkodowany.

REKLAMA

W poniedziałek przed godz. 22 na stacji kolejowej w Piotrkowie Trybunalskim doszło do niebezpiecznego incydentu. Pociąg relacji Wrocław Główny - Warszawa Wschodnia wjechał na tor, na którym znajdowała się drezyna sieciowa.

Rzeczniczka piotrkowskiej policji mł. asp. Edyta Daroch przekazała, że pociąg jechał z prędkością ok. 40 km/h, ponieważ w tym miejscu prowadzona jest przebudowa torowiska. Maszynista w porę zauważył stojącą na torach drezynę. Zatrzymał skład około 150 m od przeszkody. Nikt nie został poszkodowany.

Policja bada okoliczności tego zdarzenia. Ze wstępnych ustaleń wynika, że jego przyczyną był błąd ludzki. Mówił o tym minister infrastruktury Dariusz Klimczak w Porannej rozmowie w RMF FM. Rozmawiałem na ten temat z prezesem PKP PLK. Stwierdził, że to był błąd dyżurnego ruchu. Nie powinien wpuścić pociągu na stację - relacjonował.

Decyzję o wszczęciu kontroli ws. incydentu podjął Ignacy Góra, prezes Urzędu Transportu Kolejowego. Rzecznik UTK Tomasz Frankowski poinformował, że będzie ona obejmować m.in. prowadzenie ruchu kolejowego, stan techniczny urządzeń sterowania ruchem kolejowym, a także warunki, jakie muszą spełniać maszyniści oraz osoby zatrudnione na stanowiskach bezpośrednio związanych z prowadzeniem i bezpieczeństwem ruchu kolejowego.

Góra zaznaczył, że w sytuacji, gdy wystąpiło zagrożenie dla życia, zdrowia lub środowiska - a tak w ocenie szefa UTK było w Piotrkowie Trybunalskim - kontrola może być przeprowadzona bez uprzedzenia przedsiębiorcy.