Zarzut usiłowania zabójstwa i spowodowania obrażeń ciała usłyszał w prokuraturze 30-latek, który w Myślenicach zaatakował nożem kierowcę krakowskiego biskupa pomocniczego Roberta Chrząszcza. Nie był to atak na tle religijnym - podkreślają śledczy. Wiadomo, że mężczyzna był już wcześniej karany m.in. w Anglii.

Do zdarzenia doszło w niedzielę po południu na terenie przylegającym do kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Myślenicach

Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa i spowodowania obrażeń ciała trwających powyżej 7 dni. Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i przyznał się do winy - mówił prok. Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Śledczym mężczyzna powiedział, że od kilku dni pił alkohol i przebieg zajścia pamięta "jedynie fragmentarycznie". Pamięta, że zaatakował jakiegoś mężczyznę nożem i nie wie właściwie, dlaczego to zrobił, jaki był motyw takiego zachowania - relacjonował prok. Hnatko.  

Prokuratura skierowała do sądu wniosek o aresztowanie 30-latka. 

Wiadomo, że napastnik i ofiara nie znali się.  

Nie możemy podać, jakie były motywy działania sprawcy. Ale i pokrzywdzony, i podejrzany podkreślali, że nie były to motywy związane z religią, bo sprawca nie zdawał sobie sprawy, kogo atakuje. Z racji ilości spożytego alkoholu coś się z nim stało, że zaatakował. Podejrzany twierdzi, że zawsze chodzi z nożem - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej.

Prokuratura nie potwierdza, że wcześniej między mężczyznami doszło do scysji dotyczącej złego zaparkowania samochodu biskupa. Podejrzany podczas przesłuchania nie mówił o tym.   

W szpitalu przesłuchany został pokrzywdzony kierowca bp Roberta Chrząszcza. Zeznał on, że po zaparkowaniu samochodu robił zdjęcia przed kościołem i wtedy zobaczył, że w jego kierunku biegnie mężczyzna. Miał on krzyczeć: albo "życie" albo "oddaj życie", a następnie zaatakował go, dwukrotnie uderzając nożem - mówił prok. Hnatko.

Jeden cios został zadany w głowę, drugi w okolice mięśnia sercowego. I to właśnie przesądziło o postawieniu mężczyźnie zarzutu usiłowania zabójstwa.

Poszkodowanemu udało się chwycić nóż. Sprawca uciekł, a ranny zaczął wzywać pomocy, której mu udzielono, a następnie wezwano karetkę.

Jak podaje prokuratura w Polsce mężczyzna był karany raz, ale w przeszłości wielokrotnie odbywał kary zasądzone w Wielkiej Brytanii m.in. za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu.

Śledczy dokonali oględzin na miejscu zdarzenia, zabezpieczyli dowody, w tym nóż i przesłuchali policjanta, który zatrzymał mężczyznę. O jego aresztowaniu zdecyduje sąd.

  

Opracowanie: