Skoczkowie narciarscy mają bardzo męczącą końcówkę sezonu. Jeszcze wczoraj walczyli o pucharowe punkty w Trondheim, a dziś muszą się kwalifikować do kolejnego konkursu - w Oslo. O 17.00 rozpocznie się oficjalny trening, a kwalifikacje dwie godziny później.

Zobacz również:

To ostatnie zawody Pucharu Świata w Skandynawii w tym sezonie. Później skoczków czekają jeszcze Mistrzostwa Świata w lotach narciarskich w Harrachovie i dwa konkursy Pucharu Świata w Planicy. Coraz bliżej Kryształowej Kuli jest Kamil Stoch - wczoraj zajął 9. miejsce, ale Słoweniec Peter Prevc w ogóle nie awansował do drugiej serii.

Dziś Stoch pojawi się zapewne na treningu, ale możliwe, że kwalifikacje odpuści i wcześniej pojedzie do hotelu. Lider Pucharu Świata już jakiś czas temu mówił o tym, jak ważne w końcówce sezonu będzie umiejętne rozkładanie sił. Stoch jest teraz w najlepszej sytuacji. To rywale muszą go gonić a on sam może spokojnie przygotowywać się do kolejnych konkursów nawet odpuszczając skok kwalifikacyjny, by oszczędzać energię na konkurs. Martwić musi się na przykład Prevc, który usiłuje walczyć z Polakiem, ale nie jest w nadzwyczajnej formie i ostatnie tylko traci dystans, a zbliża się do niego przecież Severin Freund.

Ważne, że biało-czerwoni lubią skocznie w Oslo. Przed rokiem wygrał tam Piotr Żyła (ex-aequo z Gregorem Schlierenzauerem), czwarty był Stoch. Mamy z Oslo miłe wspomnienia, ale to jest kapryśna skocznia. Myślę, że jeśli pogoda nie będzie miała wpływu na rywalizację to to może być bardzo miły konkurs - twierdzi trener kadry Łukasz Kruczek.

Konkurs w Trondheim trochę poprawił humory pozostałym Polakom, którzy ostatnio skakali słabo. Teraz zapunktował Żyła a także Maciej Kot i Jan Ziobro. Dawid Kubacki i Klemens Murańka nie znaleźli się w finałowej "30". Plan na kwalifikacje w Oslo może być więc tylko jeden - awans całej polskiej piątki do pierwszej serii. Oczywiście pewny udziału w zawodach jest Stoch.

(j.)