Prezydent Egiptu Hosni Mubarak przyjął dymisję biura wykonawczego rządzącej Partii Narodowo-Demokratycznej, do którego wchodził m.in. syn prezydenta, Gamal - podała państwowa telewizja. Nie potwierdziła jednak, że Mubarak zrezygnował z kierowania partią. Taką informację przekazała telewizja Al-Arabija, ale bardzo szybko ją wycofała.

Zdymisjonowany został 77-letni sekretarz generalny NDP, Safwat el-Szerif, który od lat 60. jest związany z egipskim establishmentem i uważany jest za jeden z filarów starej gwardii. Na stanowisku zastąpił go Hossam Badrawi, członek liberalnego skrzydła NDP. Szerif, oraz inni odchodzący członkowie kilkuosobowego biura wykonawczego, należeli do najbardziej wpływowych i najmniej popularnych osobistości reżimu.

Rezygnację złożył także syn prezydenta, Gamal Mubarak, który był członkiem biura wykonawczego oraz szefem komitetu ds. politycznych. Zgodnie z konstytucją, Gamal, nie będąc członkiem kierownictwa, nie będzie mógł kandydować w wyborach prezydenckich.

To nie jest spełnianie naszych żądań. To sztuczka reżimu - powiedział 22-letni uczestnik protestu Bilal Fathi powiedział.

Tysiące demonstrantów spędziło noc z piątku na sobotę na placu Tahrir w Kairze , który stał się jednym z najważniejszych miejsc antyprezydenckich manifestacji.

Jak podała ONZ, w trwających starciach w Egipcie zginęło około 300 osób, a tysiące odniosły obrażenia. Protestujący domagają się ustąpienia prezydenta Mubarak, który rządzi Egiptem od 1981 roku.

Według organizacji humanitarnych, 80 procent mieszkańców Egiptu żyje za mniej niż dwa dolary dziennie.