Egipskie czołgi próbowały sforsować barykady wzniesione wokół placu Tahrir w Kairze. Przeciwnicy prezydenta, zgromadzeni na placu, stworzyli wtedy łańcuch ludzki. Według egipskiego premiera, do kraju "powraca stabilność". Była to pierwsza oznaka napięcia między wojskiem a demonstrującymi.

Zobacz również:

  • Premier Wielkiej Brytanii David Cameron zaapelował o szybką zmianę władz w Egipcie i przeprowadzenie reform politycznych w tym kraju. Podkreślił jednak, że na razie należy wstrzymać się z przeprowadzeniem wyborów. "Zmiany należy rozpocząć już teraz. (...) Jesteśmy jednak w błędzie, jeśli wydaje nam się, że chodzi o przeprowadzenie wyborów" - powiedział Cameron. więcej

Wcześniej BBC i katarska telewizja Al-Dżazira informowały, że od rana wojsko próbowało usunąć metalowe barykady i wejść na plac. Dochodziło do kłótni między przedstawicielami armii i protestującymi, którzy oskarżają wojsko o próbę przejęcia kontroli nad placem. Tysiące demonstrantów spędziło noc z piątku na sobotę na placu, który stał się jednym z najważniejszych miejsc antyprezydenckich manifestacji.

Kilka tysięcy osób zebrało się dziś w Aleksandrii przed meczetem Qaed Ibrahim w centrum miasta - podała Al-Dżazira. W wypowiedzi dla państwowej telewizji premier Ahmed Mohammed Szafik ocenił, że po dwunastu dniach protestów do Egiptu powraca stabilność. Wyraził przekonanie, że kryzys może zostać zażegnany bez ustąpienia prezydenta Hosniego Mubaraka. Nie odczuliśmy piątkowych protestów i z wolą Bożą nie odczujemy ich w przyszły piątek. To wszystko prowadzi do stabilności - ocenił.

Według tej telewizji, minister spraw wewnętrznych Mahmud Wagdi odwiedził komisariaty policji w Kairze i chwalił funkcjonariuszy za "utrzymywanie porządku i bezpieczeństwa".