Będziemy rozpatrywać wnioski o azyl od Rosjan uciekających przed mobilizacją na wojnę z Ukrainą, badając każdy przypadek osobno - zapowiedziała rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre. Dodała, że protesty Rosjan świadczą o tym, że nie chcą oni "ginąć na wojnie Putina" i że nie chcą tej wojny.

"Uważamy, że niezależnie od narodowości, każdy uciekający przed prześladowaniem może ubiegać się o azyl w Stanach Zjednoczonych i będziemy rozpatrywać każdy wniosek oddzielnie" - powiedziała Jean-Pierre podczas konferencji prasowej w Białym Domu.

Wcześniej odmówiła komentarza na temat europejskiego podejścia do Rosjan uciekających przed wcieleniem do wojska.

Jak dodała Jean-Pierre, odbywające się w Rosji protesty przeciwko mobilizacji są przesłaniem dla prezydenta Władimira Putina, że "wojna rozpoczęta przez Kreml jest niepopularna i że są Rosjanie, którzy nie chcą walczyć na wojnie Putina i oddawać na niej życia".

"To, co widzimy w Rosji to Rosjanie mówiący, że nie chcą tej wojny i że jej nie popierają" - zaznaczyła rzeczniczka prezydenta USA Joe Bidena.

21 września prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem z Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.

Od ubiegłego tygodnia w Rosji trwają protesty przeciwko decyzji głowy państwa. Odnotowywane są też ataki na komisariaty wojskowe. Do najbardziej gwałtownych wystąpień dochodzi w Dagestanie na rosyjskim Północnym Kaukazie, gdzie od dwóch dni trwają starcia manifestantów z policją.

Niezależna organizacja pozarządowa OWD-Info szacuje, że funkcjonariusze zatrzymali już w całym kraju blisko 2,4 tys. uczestników protestów przeciw wojnie i mobilizacji.

Dekret Putina nie wpłynie na przebieg wojny na Ukrainie w tym roku i nie zwiększy znacząco zdolności Rosji do podtrzymania inwazji w roku następnym; wartość bojowa rezerwistów jest i pozostanie niska, a ich motywacja do walki jeszcze gorsza - ocenił amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).