​Wicepremier Ukrainy Olha Stefaniszyna poinformowała, ze Kijów analizuje nagrania, które według Rosjan przedstawiają egzekucję jeńców przez ukraińskich żołnierzy. Przekonuje, że nagrania niekoniecznie przedstawiają to, co twierdzi Moskwa.

Oczywiście, że ukraińskie władze analizują te nagrania - powiedziała wicepremier Olha Stefaniszyna na międzynarodowym forum bezpieczeństwa w Halifaksie w Kanadzie.

Podkreśliła, że jest "wysoce nieprawdopodobne", by krótkie fragmenty opublikowane w internecie wskazywały na to, co twierdzi Moskwa. Dodała, że według niej ukraińskie wojsko "absolutnie nie jest zainteresowanie rozstrzeliwaniem kogokolwiek" i wykonuje rozkaz schwytania "jak największej liczby jeńców wojennych" w celu ich wymiany.

W nocy 18 listopada na kanałach na Telegramie pojawiły się dwa nagrania. Na jednym z nich grupa mężczyzn ubranych w mundury, rzekomo żołnierze rosyjskich sił zbrojnych, wychodzi ze zniszczonego budynku i kładzie się w szeregu twarzą do ziemi. Pojawia się mężczyzna z bronią, słychać strzały i film się urywa.

Na drugim materiale, prawdopodobnie nakręconym z drona, widać ponad 10 ciał żołnierzy w podobnych mundurach, przy niektórych widoczne są ślady krwi.

Według prorosyjskich kanałów relacjonujących działania wojenne, filmy zostały nagrane w pobliżu wsi Makiiwka w obwodzie ługańskim. To miejscowość, którą kilka dni temu odbiło ukraińskie wojsko. Z kolei pojawiający się na nagraniach Ukraińcy to rzekomo absolwenci uniwersytetu MSW w Charkowie.

Rosyjski resort obrony nazwał incydent "masową masakrą dokonaną przez ukraińskich żołnierzy na nieuzbrojonych rosyjskich jeńcach wojennych". Komitet śledczy wszczął śledztwo, a dyplomacja wysłała nagrania do Organizacji Narodów Zjednoczonych i organizacji pozarządowych. Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka przekazało agencji RIA Nowosti, że bada nagrania.

Według proukraińskich komentatorów, mężczyzna z bronią, który pojawia się na pierwszym filmie to rosyjski żołnierz, który nie chciał się poddać i otworzył ogień do ukraińskich wojskowych.