Import zboża do Polski został wstrzymany. Ostatnio pojawiają się sygnały świadczące o tym, że organizacje rolnicze z zachodu Europy zaczynają skarżyć się na konkurencję z Ukrainy. Tymczasem ekipa rządząca w Kijowie podejmuje kroki, które mają uderzyć w "czarny eksport". Śledztwo dziennikarskie wykazało, że ukraińskie zboże importowano przy pomocy firm-słupów.

Ukraiński rząd podejmuje kroki, które mają pomóc w opodatkowaniu całości eksportu produktów rolnych. Do tej pory, według oceny komisji ukraińskiego parlamentu, nawet jedna trzecia produktów tamtejszego rolnictwa była sprzedawana za granicę... "na czarno".

Jak wynika ze śledztwa przeprowadzonego przez OCCRP (Organized Crime and Corruption Reporting Project), pieniądze były często wypłacane "pod stołem", przez co ukraińskie państwo straciło tylko w zeszłym roku przynajmniej 140 mln dolarów, a nieoclone i nieopodatkowane zboże przyczyniło się do kryzysu w rolnictwie kilku krajów Środkowej Europy, w tym Polski. 

Nie można wykluczyć, że - biorąc pod uwagę niższą frekwencję na wsi podczas niedawnych wyborów - ten kryzys przyczynił się również do wielce prawdopodobnej utraty władzy przez rządzącą ekipę z PiS. 

Jak podaje agencja Reutera, według nowego rozporządzenia, eksporterzy będą musieli figurować w rejestrze firm rolnych, zarejestrowani jako płatnicy VAT, niezalegający z podatkami, tak by państwo mogło skutecznie ściągnąć podatki.

Jednocześnie od ponad roku prokuratorzy na Ukrainie zajmują się setkami firm eksportowych, co do których istnieją podejrzenia o unikanie podatków czy pranie brudnych pieniędzy.

Kto sprowadzał zboże z Ukrainy?

W Polsce sprawami dotyczącymi importu zbóż z Ukrainy zajmuje się Prokuratura Regionalna w Rzeszowie. Badanych przypadków możliwych nadużyć w naszym kraju jest setka, a niedawno postawiono już pierwsze zarzuty.

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie ujawniło, wbrew zapowiedziom, listy firm, które sprowadzały zwolnione z cła zboża z Ukrainy. Według szefa resortu, przeszkodę stanowi fakt, że lista jest w gestii Krajowej Administracji Skarbowej. Ta z kolei wskazuje, że ujawnienie jest niemożliwe z powodu obowiązujących przepisów.

Tymczasem, według międzynarodowego śledztwa dziennikarskiego, opartego o dane z list firm zarabiających na zbożu z Rumunii, na Węgrzech, czy w Czechach, znaczna część importerów ukraińskiego zboża to "służące unikaniu opodatkowania firmy-wydmuszki". Reporterzy sieci OCCRP ujawnili, że niektórzy spośród właścicieli tych biznesów to np. pacjenci szpitali psychiatrycznych oraz "początkujący tiktokowy influencer".

Ponadto dziennikarskie śledztwo wykazało, że na liście można znaleźć również spółki z rajów podatkowych, czy też firmy zatrudniające albo należące do ludzi z politycznymi koneksjami.

W zeszłym roku z Ukrainy sprzedano za granicę prawie trzynaście mln ton zboża, z czego dwa i pół mln ton trafiło do Polski.