400 dzieci wywiezionych z Ukrainy przez okupantów, trafiło do 24 domów dziecka w Rosji - donosi niezależna rosyjska telewizja Dożd, której udało się dotrzeć do odpowiednich dokumentów. To tylko ułamek faktycznej liczby najmłodszych Ukraińców uprowadzonych w czasie inwazji.

W sierpniu ponad 400 dzieci wywiezionych z okupowanych terytoriów Ukrainy skierowano do 24 rosyjskich domów dziecka - wynika z dokumentacji, do której dotarł Dożd. W sierocińcach dzieci poddawane są rosyjskiej indokrtynacji.

W 21 z takich placówek dzieci z Ukrainy wraz z rosyjskimi wychowankami uczestniczą w "wojskowo-patriotycznych" zajęciach. Te polegają na słuchaniu briefingów rzecznika rosyjskiego ministerstwa obrony, uczeniu się obsługi broni, robieniu świec okopowych i odwiedzaniu rannych rosyjskich wojskowych w szpitalach. W zaplanowanych dla nich aktywnościach występuje też przygotowanie przedstawień o wojennej tematyce, czy pisanie listów do rosyjskich żołnierzy walczących na froncie.

Placówki są tylko przystankiem dla najmłodszych Ukraińców porwanych w czasie wojny. W Rosji funkcjonuje bowiem program, w ramach którego takie dzieci trafiają szybko do rodzin zastępczych. Dane ze stycznia wskazują, że z grupy 400 dzieci, 36 już znaleziono nowe domy w Rosji.

Telewizja Dożd podkreśla, że te liczby stanowią jedynie ułamek w stosowanym przez Rosjan na niewyobrażalną skalę procederze porywania i "asymilacji" ukraińskich dzieci. Niedawno Dmytro Łubinec, rzecznik praw człowieka Ukrainy, powiedział, że do Rosji mogło zostać nielegalnie wywiezionych nawet 150 tys. ukraińskich dzieci. Według zweryfikowanych danych na terenie Rosji odnotowano ponad 16 tys. takich przypadków.

W sobotę polski minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk przekazał, że Polska wraz z Komisją Europejską zamierza przedstawić na początku przyszłego tygodnia szczegóły wspólnej inicjatywy, która ma pozwolić w przyszłości odzyskać Ukrainie porwane dzieci i pociągnąć winnych tego procederu do odpowiedzialności.