To, czy prezydent Władimir Putin ogłosi powszechną mobilizację, będzie zależało od sytuacji we wschodniej strefie operacyjnej w Ukrainie - powiedział rzecznik ukraińskiego resortu obrony Ołeksandr Motuzianyk, cytowany przez portal informacyjny RBK.

Według przedstawiciela ministerstwa w niektórych regionach Rosji jest już prowadzona skryta mobilizacja. Na wojnę na Ukrainie są też werbowani najemnicy.

Ale to, czy Rosja ogłosi pełną mobilizację, zależy od działań wojennych, które obecnie toczą się we wschodniej strefie operacyjnej. To znaczy, jeśli wróg nie osiągnie swoich celów, taki scenariusz jest całkiem możliwy, nie wykluczamy go - powiedział Motuzianyk.

"Rosyjska machina państwowa myśli zgodnie z logiką korupcji"

Dziś ludzie próbują zrozumieć możliwość mobilizacji w Rosji w kategoriach logiki wojskowej, ekonomicznej i politycznej. Ale musimy zrozumieć, że rosyjska machina państwowa myśli w nieco innych współrzędnych, mianowicie, zgodnie z logiką korupcji - napisał w serwisie Twitter doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, Mychajło Podoljak.

Mobilizacja w Rosji to startup, szansa na wyciągnięcie ostatnich oszczędności od biednych. "Zapłać albo giń". Funkcjonariusze bezpieczeństwa zwolnią poborowych z wojska, a kierownictwo policji już oblicza swój procent. Pająki w słoiku przygotowują się do wzajemnego pożerania się - dodał.

W piątek brytyjski minister obrony Ben Wallace powiedział, że 9 maja Władimir Putin może wypowiedzieć nową wojnę światowym "nazistom" i ogłosić powszechną mobilizację.