"Wzywam liderów krajów europejskich, prezydenta Francji, kanclerza Niemiec, premiera Wielkiej Brytanii, żeby pojechali do Kijowa, spojrzeli w oczy płaczącym matkom, popatrzyli na naród ukraiński z bliska, umocnili ich wolę walki" - mówił w TVP Info premier Mateusz Morawiecki. "Mam nadzieję, że odpowiedzą na ten apel" - dodał. Szef polskiego rządu i wicepremier Jarosław Kaczyński wraz z premierem Czech Petrem Fialą oraz premierem Słowenii Janezem Janszą spotkali się we wtorek Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem tego kraju Denysem Szmyhalem.

Premier Mateusz Morawiecki był pytany w TVP Info m.in. o propozycję misji pokojowej NATO na Ukrainie, zgłoszoną przez wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego.

Ta propozycja była bardzo ważna - stwierdził szef rządu. Ukraina jest suwerennym państwem. Każde suwerenne państwo ma prawo do zaproszenia na swoje terytorium kogo chce, kogo sobie życzy. W sytuacji zagrożenia, gdy giną kobiety i dzieci, kiedy mordowani są ludzie, mordowani są cywile przez armię rosyjską, Ukraina ma prawo zaprosić wojska NATO, wojska różnych organizacji i innych państw - powiedział Morawiecki. Misja pokojowa na pewno doprowadziłaby do tego, że przynajmniej na znacznej części Ukrainy zapanowałby pokój i spokój. Nie sądzę, że Putin odważyłby się zaatakować NATO. Jest to więc pewne wezwanie do państw zachodnich, żeby myśleli szerzej, myśleli dalej, jak realnie ocalić Ukrainę - przekonywał.

Pytany, czy propozycja Kaczyńskiego była z kimś konsultowana, premier oznajmił, że przedyskutowano ją z naszymi najbliższymi sojusznikami, będzie przedstawiona na najbliższym szczycie NATO w przyszłym tygodniu i jest już dyskutowana w wielu stolicach europejskich.

A co do samej wizyty i dyskusji wokół tego, to ja mogę tylko powiedzieć, że wzywam liderów krajów europejskich, wzywam prezydenta Francji Emmanuela Macrona, wzywam kanclerza (Olafa) Scholza, wzywam premiera (Wielkiej Brytanii) Borisa Johnsona, żeby przyjechali też do Kijowa, żeby spojrzeli w oczy płaczącym matkom, żeby popatrzyli na naród ukraiński z bliska, podnieśli wiarę, przez swoją obecność jednocześnie doprowadzili do tego, że umocni się wola walki na Ukrainie. Mam nadzieję, że odpowiedzą na ten apel - powiedział. 

Ważne jest, by co jakiś czas w walczącej stolicy walczącego państwa o najwyższe wartości europejskie pojawił się jakiś lider europejski - zauważył Morawiecki. Sądzę, że jest jakaś szansa, że prezydent Francji czy kanclerz Niemiec też tam pojadą i tam zaznaczą swoją obecnością, że Ukraina cały czas walczy, że ma poparcie Zachodu i to nie tylko poparcie humanitarne, ale też poparcie wojskowe - powiedział. 

Premier Morawiecki został zapytany w TVP Info, czego obecnie potrzebują Ukraińcy, którzy odpierają w swoim kraju rosyjską napaść.

Oni tam potrzebują tego, żeby ci nasi szanowni partnerzy z Zachodu zamknęli w szufladach swoje kalkulatory, a otworzyli swoje sumienia i spojrzeli na to, co się dzieje w środku Europy, w trzeciej dekadzie XXI w. - odpowiedział. Te zniszczenia, ten atak na szpitale położnicze, na szkoły, to jest coś tak barbarzyńskiego, że (wszystkie państwa - przyp. red.) powinny przestać zasilać machinę wojenną Putina - to jest mój apel o sankcje - dodał.

"Pomóżmy im bronić się, bo oni się bronią za nas"

Szef rządu podkreślił, że Polska stara się na forum międzynarodowym "o przesuwanie granicy zgody na kolejne sanacje" wobec Rosji. To dobra wiadomość, że kolejny pakiet sankcyjny pęcznieje, jest budowany i on będzie coraz bardziej miażdżący dla Rosji - ocenił. 

Wola walki narodu, który został napadnięty, który jest dużo słabszy - armię ma słabszą, mniejsze zasoby, mniejszą liczbę ludności - jest niesamowita. Pomóżmy im bronić się, bo oni się bronią za nas - powiedział Morawiecki w TVP Info, powołując się na wrażenia z pobytu w Kijowie i rozmów z prezydentem i premierem Ukrainy. Wyraził przekonanie, że chociaż wiele osób opuściło miasto, kijowianie zmagają się z brakami w zaopatrzeniu i zaczynają cierpieć biedę, to "wola walki, którą czuje się na każdym możliwym rogu ulicy, ona tam jest".

Oni nie zdobędą tego miasta, będą to długie i krwawe walki, jestem co do tego przekonany, ale uniknijmy tego, jesteśmy w stanie tego uniknąć poprzez wielką pomoc i właśnie poprzez nacisk na Rosję - tłumaczył Morawiecki.