Nie popierałem żadnych działań wojennych i nigdy ich nie będą popierał - powiedział w sobotę w wywiadzie dla japońskiej stacji telewizyjnej TBS rządzący Białorusią Alaksandr Łukaszenka, cytowany przez portal RBK.

"Nie popierałem żadnych działań wojennych i nigdy ich nie poprę. Chcę żebyście zrozumieli i wiedzieli, że ani dla Rosji, ani dla Japonii, ani dla Ukrainy, ani dla Ameryki, wojna nie jest do przyjęcia. Co dotyczy naszych relacji i wsparcia dla Rosji w każdej sytuacji jesteśmy sojusznikami, podpisaliśmy stosowne porozumienia" - powiedział Łukaszenka.

Zaznaczył przy tym, że "Białoruś niczego dodatkowego by nie wniosła", jeśli chodzi o działania wojenne wobec Ukrainy i nie była skłaniana do bezpośredniego udziału. "Rosja sama temu sprosta, bo ma wystarczający potencjał" - dodał.

“Zełenski podpisze propozycję rozejmu Putina albo akt kapitulacji"

We wcześniejszym wywiadzie dla tej samej telewizji Łukaszenka wyraził przekonanie, że inwazja Rosji na Ukrainę zakończy się w najbliższych dniach. Jego zdaniem Wołodymyr Zełenski powinien przyjąć propozycje pokojowe Władimira Putina. W przeciwnym przypadku, walki będą kontynuowane aż do kapitulacji Kijowa.

Przede wszystkim: Rosja proponuje Ukrainie - Putin Zełenskiemu, wiem to na pewno - bardzo korzystny wariant rozejmu. Dzisiaj jest możliwe, żeby Ukraina z Rosją się dogadały. Żeby Zełenski podpisał rozejm z Putinem. Jeśli Zełenski na to nie pójdzie, to zobaczycie, przyjdzie mu z czasem podpisać akt kapitulacji. Rosja tej wojny nie przegra. Możecie być tego pewni na 100 proc. Czym kończy się wojna wygrana przez jedną ze stron? Japonia wie to lepiej niż ja - podkreślił Łukaszenka.

Jeszcze na koniec lutego polityk przyznał, że z terytorium jego kraju wystrzelono rakiety w kierunku Ukrainy. Rzeczywiście, gdzieś z terenów czarnobylskich, gdzie były na manewrach wojska rosyjskie, wystrzelono dwie czy trzy rakiety - oznajmił, określając to jako "krok przymusowy". Tłumaczył to tym, że Ukraina rozmieściła w pobliżu północnej granicy 3-4 dywizje rakietowe.