To była pracownica amerykańskiej marynarki wojennej Sarah Bils prowadzi anglojęzyczne prorosyjskie konta w mediach społecznościowych. Sama 37-latka potwierdziła tę informację w wywiadzie z „Wall Street Journal”. Kobieta została zwolniona z wojska w listopadzie ubiegłego roku. Wiadomo, że podczas pracy miała dostęp do ściśle tajnych dokumentów.

Sarah Bils w sieci ukrywa się pod pseudonimem Donbass Devushka - "Dziewczyna z Donbasu". Jej konto posłużyło m.in. do rozpowszechniania tajnych dokumentów Pentagonu, które kilkanaście dni temu wyciekły do sieci.

37-latka mieszka w Oak Harbor w stanie Waszyngton. Do listopada ubiegłego roku służyła w bazie lotniczej amerykańskiej Marynarki Wojennej na wyspie Whidbey Island. 

Na koncie twitterowym NEXTA czytamy, że Sarah Bils została zdemaskowana przez North Atlantic Fella Organization (NAFO) - internetową społeczność walczącą z rosyjską propagandą.

Gdy 24 lutego ub. roku rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę, kobieta stworzyła na Twitterze kilka kont, a w kwietniu ub. roku założyła je także na Telegramie. W sieci "Dziewczyna z Donbasu" utrzymywała, że ma na imię Mila i jest z Ługańska. 

Na jej kontach pojawiały się memy antyukraińskie, posty gloryfikujące Grupę Wagnera. Publikowała także wpisy cieszące się ze śmierci Ukraińców, m.in. ze  ścięcia głowy ukraińskiemu żołnierzowi przez Rosjanina.

Udawała wschodnioeuropejski akcent

Dziennikarzom "Wall Street Journal" udało się porozmawiać z Bils. Kobieta twierdzi, że konta społecznościowe pomaga jej prowadzić 15 osób.

Kobieta ma dziesiątki tysięcy obserwujących jej kanał na YouTubie, konta na Twitterze oraz podcast na Spotify. Bils, która zanim została zdemaskowana, twierdziła, że pochodzi z Europy Wschodniej, udaje w podcaście wschodnioeuropejski akcent.

Sama Bils utrzymuje, że została wyrzucona z wojska z powodu swoich lewicowych poglądów. Byli współpracownicy - jak informuje NEXTA - uważają, że kobieta ma skłonności do nieustannego zakłamywania rzeczywistości.

Na jej Telegramie codziennie publikowane są dziesiątki informacji. Właśnie tam ukazały się cztery z tajnych dokumentów Pentagonu, które wyciekły do sieci. Kobieta w rozmowie z "WSJ" zapewnia, że nie pomogła w wycieku tych informacji. Jak zauważa gazeta, 37-latka pracując w Marynarce Wojennej miała tajne poświadczenie bezpieczeństwa. Jak podkreśla "WSJ", wersja dokumentów opublikowanych na kontach "Dziewczyny z Donbasu", została zmieniona w stosunku do tych, które trafiły do serwisu Discord. Bils zapewnia, że to nie jej współpracownicy zmienili tę wersję. Dokumentów nie ma już na Telegramie "Dziewczyny z Donabasu".

"Business Insider", pisząc o sprawie, podkreślił, że na razie amerykańska Marynarka Wojenna nie chce komentować informacji ws. Bils.

Zarzuty dla 21-latka

W związku z wyciekiem setek tajnych dokumentów w serwisie Discord w piątek zarzuty usłyszał 21-letni żołnierz Gwardii Narodowej Massachusetts Jack Teixeira. Według FBI Teixeira miał dostęp do ściśle tajnych dokumentów od 2021 r. 

Z oświadczenia agenta FBI prowadzącego śledztwo wynika, że Teixeira jest żołnierzem sił powietrznych Gwardii Narodowej stanu Massachusetts przydzielonym do pracy w bazie lotniczej Otis jako specjalista od systemów IT. Od 2021 posiadał potrzebne do tej pracy poświadczenie bezpieczeństwa uprawniające go do dostępu do informacji sklasyfikowanych jako "ściśle tajne" (Top Secret) i SCI, czyli wrażliwych informacji, dostępnych tylko w specjalnych pomieszczeniach.

Mężczyzna miał zacząć dzielić się tajnymi informacjami zawartymi w dokumentach z grupą internetowych znajomych na portalu Discord od ok. grudnia 2021 r. Pierwotnie miał przepisywać treść dokumentów, lecz później wynosił je do domu.