Rosjanie rozpoczęli ewakuację części mieszkańców Biełgorodu. Miasto znajdujące się blisko granicy z Ukrainą stało się w ostatnich dniach celem działań wojskowych sił Kijowa. Ukraińskie siły specjalne prawdopodobnie operują również w regionie biełgorodzkim.

Gubernator Wiaczesław Gładkow przekazał, że kilka rodzin opuściło już miasto położone blisko granicy z Ukrainą. Gubernator powiedział, że mieszkańcy zostaną przewiezieni do miast Stary Oskoł i Gubkin, gdzie będą mogli przebywać "tak długo, jak będzie to konieczne". Zaznaczył jednak, że wszystkich nie uda się tam zakwaterować i zwrócił się do władz innych regionów o pomoc.

Władze Biełgorodu opublikowały także kolejne ostrzeżenie o możliwym ataku powietrznym i zaapelowały do mieszkańców o szukanie schronienia.

W ostatnich dniach miasto położone 40 kilometrów od granicy z Ukrainą stało się obiektem ataków sił Kijowa. Pierwsze tego typu uderzenie przeprowadzono po masowej fali rosyjskich ataków na Ukrainę tydzień temu, w wyniku których zginęło 39 osób, a ponad 160 zostało rannych. Kijów określił te ataki jako największe jak dotąd rosyjskie bombardowanie rakietowe w czasie pełnowymiarowej inwazji.

Rosja oskarżyła Ukrainę o to, że atak 30 grudnia na Biełgorod został przeprowadzony przy użyciu amunicji kasetowej. O ofiarach ukraińskich uderzeń na miasto wiadomo niewiele. Potwierdzono śmierć jednego mieszkańca i kilkunastu rannych. Moskwa utrzymuje, że zdecydowana większość rakiet i dronów wysłanych przez Kijów, została zestrzelona.

Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) zamieścił dziś informację o tym, że w regionie biełgorodzkim prowadzone są działania sił specjalnych.

"Żołnierze Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy wdrożyli zestaw akcji specjalnych w celu zadania wrogowi strat oraz osłabienia jego morale".

Ukraińcy operujący za granicami kraju mieli uderzyć z użyciem broni strzeleckiej i moździerzy. Rosjanie mieli ponieść straty, których wymiar jest ustalany.