Decyzja rosyjskiego prezydenta Władimira Putina o uznaniu "niepodległości" parapaństw w Donbasie była "genialna", a Putin jest "bardzo sprytny" - powiedział we wtorkowym wywiadzie były prezydent USA Donald Trump. Zaznaczył jednocześnie, że gdyby on był u władzy, byłoby to "nie do pomyślenia".

"Poszedłem wczoraj i zobaczyłem na ekran telewizora, powiedziałem: +to jest genialne+! Putin ogłasza dużą część Ukrainy niepodległą. Och, to wspaniałe" - opowiadał Donald Trump w rozmowie z konserwatywnymi publicystami radiowymi Clayem Travisem i Buckiem Sextonem.


"Powiedziałem: +Jakie to sprytne+. A teraz wejdzie tam i będzie strzegł pokoju. To będzie najsilniejsza siła pokojowa. Przydałaby się nam taka na naszej południowej granicy (...)Było tam więcej czołgów niż kiedykolwiek widziałem" - powiedział były prezydent USA. Ocenił też, że Putin jest "gościem, który jest bardzo sprytny" i którego zna "bardzo, bardzo dobrze".

Trump stwierdził jednocześnie, że gdyby wciąż sprawował urząd, taka sytuacja byłaby "nie do pomyślenia".

Pytana o komentarz do słów Trumpa rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki oznajmiła, że "stara się nie brać rad od kogoś, kto chwali prezydenta Putina i jego wojskową strategię, kto wyrażał otwartość dla zniesienia sankcji na Rosję w związku z aneksją Krymu, albo który powiedział liderom G7, że Krym jest częścią Rosji".

"Warunki postawione nam przez Putina są niemożliwe do spełnienia"

Żądania prezydenta Rosji Władimira Putina pod adresem Ukrainy, wśród których jest m.in. rezygnacja ze wstąpienia do NATO i demilitaryzacja, są niezgodne z wyborem ukraińskiego społeczeństwa - powiedział we wtorek wieczorem premier Denys Szmyhal.

"Dla niepodległej, suwerennej Ukrainy i dla mnie jako premiera naszego państwa jest to niemożliwe do spełnienia" - zaznaczył Szmyhal, cytowany przez agencję informacyjna Interfax Ukraina.

Wcześniej rosyjski prezydent oświadczył, że porozumienia mińskie, których celem było uregulowanie sytuacji w Donbasie, zostały "sprowadzone do zera", za co obarczył winą władze w Kijowie. Użył określenia, że porozumienia te zostały "zabite" i "przestały istnieć".

Naciskał jednocześnie na rozmowy władz ukraińskich z separatystami, co wymienił jako jeden z warunków unormowania relacji z Ukrainą. Według jego słów Ukraina powinna także "sama zrezygnować ze wstąpienia do NATO". Jak dodał, Ukraina powinna również uznać głosowanie na Krymie z marca 2014 roku, które Rosja określa jako referendum i po którym nastąpiła rosyjska aneksja półwyspu.

Jako "najważniejszy punkt" w tych warunkach Putin wymienił "znaczny stopień demilitaryzacji obecnej Ukrainy". Oskarżał w tym kontekście kraje zachodnie o przekazywanie Ukrainie uzbrojenia.