Departament Sprawiedliwości USA zbada możliwości wstrzymania publikacji amerykańskich dokumentów dyplomatycznych przez WikiLeaks. Zapowiedział to wiceprezydent USA John Biden. Założyciela portalu, Juliana Assange'a nazwał "terrorystą wysokich technologii".

Biden, który wypowiadał się w programie telewizji NBC "Spotkanie z prasą", zapowiedział, że Stany Zjednoczone będą poszukiwały prawnych możliwości położenia kresu działalności Assange'a. Jeśli spiskował on z amerykańskim wojskowym, aby zdobyć dostęp do tajnych dokumentów, to jest to zupełnie inna sprawa niż sytuacja, w której dziennikarz korzysta z przekazywanych mu dokumentów - oświadczył Biden.

Amerykańska prokuratura stara się obecnie zebrać dowody, że założyciel WikiLeaks "spiskował", jak się wyraził wiceprezydent, z amerykańskim wojskowym, kapralem Bradleyem Manningiem.

23-letniego Manninga oskarżono w tym roku o przejęcie tajnego nagrania wideo z zapisem dokonanego w 2007 roku w Bagdadzie ataku amerykańskiego śmigłowca szturmowego, w którym zabito dwóch dziennikarzy Reutera, oraz o ściągnięcie plików z ponad 150 000 dokumentów Departamentu Stanu USA.

Jeśli Assange zostanie oskarżony o spisek, administracja amerykańska - pisze agencja AFP - będzie mogła go oskarżyć o zamach na bezpieczeństwo narodowe. Wówczas nie mogłaby go dłużej chronić zasada wolności wypowiedzi, gwarantowana przez konstytucję Stanów Zjednoczonych.

Ten człowiek dopuścił się czynów, które naraziły na niebezpieczeństwo życie pewnych osób. Utrudnił nam także stosunki z naszymi sojusznikami i przyjaciółmi na świecie - powiedział Biden.