Unia Europejska nie jest jeszcze gotowa na dalsze zaostrzenie sankcji wobec Rosji mimo nieustannych prowokacji prezydenta Władimira Putina - powiedział "New York Timesowi" szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Tusk spotka się dziś w Waszyngtonie z prezydentem USA Barackiem Obamą.

Według Tuska konflikt na wschodzie Ukrainy i rosyjska aneksja Krymu to jeden z wielu kryzysów zagrażających obecnie europejskiemu bezpieczeństwu i wymagających bardziej uzgodnionej odpowiedzi ze strony UE i USA. Musimy zacząć żyć bez złudzeń- podkreślił szef Rady Europejskiej.  

Polityk zaznaczył, że NATO jest fundamentem europejskiego bezpieczeństwa i po latach cięć na cele obronne Europejczycy powinni rozważyć "nową i bardziej ambitną politykę bezpieczeństwa i obrony (...), nie tylko w ramach NATO".

Budowanie konsensusu między 28 demokracjami (...) jest bardzo trudne - ocenił Tusk. Jednak uważa on, że nałożenie przez UE serię sankcji na Rosję po zajęciu Krymu pokazało, iż Wspólnota chce pozostać zjednoczona. Według niego te kroki odwetowe były dalej posunięte, niż chciały niektóre rządy krajów UE. Jak pisze "NYT", jedną z obaw Tuska jest to, że niewielu Europejczyków "jest dzisiaj w stanie myśleć o ewentualnym „gorącym” konflikcie lub wojnie". Opinia publiczna nie akceptuje takiego myślenia, co jego zdaniem wyjaśnia, dlaczego UE jest źle przygotowana, by bronić wspólnych zachodnich wartości w konfrontacji z niedemokratycznymi i stanowczymi siłami w Rosji oraz innych krajach. Według Tuska kryzys ukraiński powinien być dla całej Europy lekcją, "jak poważna sytuacja" może panować w innych krajach regionu.

Jak pisze "NYT", Tusk wyśmiał rosyjskie oskarżenia, że to Zachód wywołał kryzys na Ukrainie, przygotowując protesty, które odsunęły od władzy prezydenta Wiktora Janukowycza. Przypomniał, że Moskwa opisywała Solidarność jako "jedną wielką antyrosyjską prowokację" Zachodu.
Nie mam wątpliwości co do tego, kto jest ofiarą, a kto jest agresorem w tej części świata - oświadczył. Osobiście może chciałbym więcej zaangażowania na rzecz Ukrainy - dodał. Uznał też zabójstwo lidera rosyjskiej opozycji Borysa Niemcowa za zły znak dla wolności i praw człowieka w Rosji.

Amerykańska gazeta przypomina, że Tusk odwiedza Waszyngton w czasie, gdy UE i USA chcą zaprezentować wspólny front przeciwko Putinowi i pogłębić współpracę w walce z terroryzmem. Relacje transatlantyckie są "filarem nie tylko naszych dwóch kontynentów", ale też "jedyną gwarancją, że nasze wartości, takie jak demokracja, wolny rynek, swoboda poruszania się i prawa człowieka opierają się na prawdziwej sile" - cytuje słowa Tuska.

Poważne obawy UE o bezpieczeństwo sprawiają, że jej strategicznym priorytetem jest obecnie umowa handlowa z USA. Według Tuska kluczowe jest, by unijni i amerykańscy negocjatorzy osiągnęli porozumienie w sprawie umowy o partnerstwie handlowym i inwestycyjnym między UE a USA (TTIP), której sprzeciwiają się niektóre europejskie organizacje obawiające się globalizacji i kapitalizmu w amerykańskim stylu.

Tusk przyznał, że skomplikowany proces decyzyjny w UE utrudnia "28" zareagowanie na wyzwania dotyczące bezpieczeństwa m.in. ze strony Rosji w tak szybki i stanowczy sposób, jak domagałby się Waszyngton.  

Jak powiedział szef Rady Europejskiej, w związku z tym, że wkrótce wygasną niektóre sankcje wobec Rosji, Obama szuka wsparcia wśród europejskich sojuszników, by utrzymywać presję na Moskwę. Tusk dodał jednak, że obecnie niemożliwe jest osiągnięcie przez UE jednomyślności, niezbędnej do nałożenia dodatkowych sankcji. Dzieje się tak, mimo że uzgodnione w lutym zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy zostało naruszone ponad tysiąc razy.

Niektórzy politycy w Europie są gotowi wierzyć, że jest szansa na dobrą wolę Putina i Rosji, ale ja jestem bardziej sceptyczny - podkreślił. Konieczny jest "stały wysiłek", by bronić się przed rosyjskimi próbami podzielenia unijnych przywódców - dodał.

Obawiam się, że Rosja chce odzyskać kontrolę nad całą Ukrainą za pomocą narzędzi wojskowych, gospodarczych czy innych - ocenił.

(mpw)