Uprowadzeni w maju na Ukrainie obserwatorzy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) są cali i zdrowi - poinformowała rzeczniczka organizacji Natacha Rajakovic. Wcześniej OBWE podała, że nawiązała kontakt z dwiema grupami obserwatorów.

Wszelkie dane wskazują, że wszyscy członkowie dwóch ekip są cali i zdrowi - powiedziała rzeczniczka. Przy tym, jak dodała, OBWE dokłada starań, by nawiązać kontakt z ludźmi, którzy ich uprowadzili.  

OBWE poinformowała, że zdołała skontaktować się z porwanymi za pośrednictwem innych osób pracujących w misji obserwacyjnej. Ze względów bezpieczeństwa nie podano dalszych szczegółów. Rzeczniczka podkreśliła, że nie może udzielić komentarza na temat tożsamości porywaczy ani też odnieść się do różnych oświadczeń na temat uprowadzonych obserwatorów, jakie pojawiły się w mediach.

W środę ambasador USA przy OBWE Daniel Baer zażądał uwolnienia "w trybie natychmiastowym i bez żadnych warunków" obserwatorów przetrzymywanych od kilku tygodni przez separatystów na wschodzie Ukrainy.

Baer oskarżył również Rosję, że nadal wysyła bojowników i uzbrojenie na Ukrainę. W ostatnich dniach i tygodniach wysyłano uzbrojonych ludzi i broń z Rosji na Ukrainę. Nie widzimy (ze strony Rosji) żadnych wysiłków, aby to powstrzymać - powiedział dziennikarzom amerykański dyplomata.

OBWE utraciła kontakt z dwiema grupami swych obserwatorów pod koniec maja, gdy na wschodzie Ukrainy trwały intensywne walki między rządowymi siłami ukraińskimi a prorosyjskimi separatystami. Łącznie przetrzymywanych jest ośmiu członków misji.  

Pierwsza grupa obserwatorów zaginęła 26 maja w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy. Czterej inni obserwatorzy OBWE, a także ich ukraiński tłumacz, zaginęli 29 maja w obwodzie ługańskim, również na wschodzie kraju.

(mpw)