Do teoretycznie trudniejszej grupy kończącego tenisowy sezon turnieju ATP Finals trafili Łukasz Kubot i Szwed Robert Lindstedt. Od najbliższej niedzieli ich rywalami będą pierwsza, trzecia i piąta para światowego rankingu.

Polsko-szwedzki debel występ w Londynie zapewnił sobie dopiero w ostatnim turnieju sezonu zasadniczego - na ATP Finals pojechał zresztą z dziką kartą, za zwycięstwo w styczniowym Australian Open. Powtórzyć taki sukces będzie jednak niezmiernie trudno.

Rywalami Kubota i Lindstedta będą najlepsi na świecie, amerykańscy bracia bliźniacy Bob i Mike Bryanowie, austriacko-brazylijska para Alexander Peya / Bruno Soares oraz holendersko-rumuński duet Jean-Julien Rojer / Hora Tecau, z którym to polsko-szwedzki debel przegrał w minioną środę w Paryżu; w tym sezonie uległ też dwukrotnie Bryanom, a nie grał tylko z Peyą i Soaresem.

Awans Kubota i Lindstedta do półfinału londyńskiego turnieju byłby jednak dużą niespodzianką, bo od sukcesu w Australian Open wygrali zaledwie 11 spotkań, tylko w maju, w Paryżu, dochodząc do ćwierćfinału ważnego turnieju.

Wcześniej w Londynie rozlosowano też grupy turnieju singlowego: broniący tytułu Novak Djoković zmierzy się z triumfatorem Australian Open Stanem Wawrinką, zwycięzcą US Open Marinem Ciliciem oraz Tomasem Berdychem. W drugiej grupie powalczą Roger Federer, Andy Murray, Kei Nishikori i Milos Raonić. Turniej rusza w niedzielę.