Siatkarze PGE Skry zaskoczyli, choć na pewno nie pozytywnie. Polacy rywalizację w fazie grupowe Ligi Mistrzów rozpoczęli od porażki. W pierwszej kolejce grupy D ulegli na wyjeździe mistrzowi Rumunii SCM Universitatea Craiova 1:3 (28:30, 23:25, 25:19, 22:25).

Siatkarze PGE Skry zaskoczyli, choć na pewno nie pozytywnie. Polacy rywalizację w fazie grupowe Ligi Mistrzów rozpoczęli od porażki. W pierwszej kolejce grupy D ulegli na wyjeździe mistrzowi Rumunii SCM Universitatea Craiova 1:3 (28:30, 23:25, 25:19, 22:25).
Zawodnicy PGE Skry Bełchatów - od lewej: Nikolay Penczev, Srećko Lisinac i Mariusz Wlazły /Tytus Żmijewski /PAP

Rumuński zespół - choć bliżej nieznany debiutant w Lidze Mistrzów - okazał się bardzo wymagającym rywalem. Przed własną publicznością wykorzystali słabą dyspozycję PGE Skry, która do tego spotkania przystępowała w roli faworyta.

Rumuni od początku meczu zaskakiwali mocną zagrywką. Bełchatowianie przez większość pierwszego seta musieli gonić wynik. Straty z nawiązką odrobili przy skutecznym serwisie Nicolasa Uriarte, ale później roztrwonili trzypunktową przewagę (20:17). W końcówce partii obie drużyny miały po kilka piłek setowych, ale m.in. za sprawą skutecznych ataków Laurentiu Licy górą byli miejscowi (30:28).

Podobnie wyglądała druga odsłona. Bełchatowianie grali nerwowo i popełniali wiele błędów. Gospodarze z kolei zachowali więcej spokoju. W ostatnich akcjach dwukrotnie powstrzymali blokiem Bartosza Kurka i zwyciężyli drugą odsłonę 25:23.

Od początku kolejnej odsłony na parkiecie pojawił się Mariusz Wlazły. Kapitan PGE Skry poprawił skuteczność ataków, dzięki czemu na obie przerwy techniczne goście schodzili prowadząc (8:5 i 16:14). Po kolejnych punktach atakującego bełchatowianie powiększyli przewagę do 19:15 i do końca seta kontrolowali już jego przebieg.

W ostatniej partii ekipa z Bełchatowa pokazała charakter, ale to okazało się zbyt mało do doprowadzenia do tie-breaka. Dzięki skutecznej zagrywce Uriarte, ze stanu 7:14 doprowadzili do remisu 15:15. Później jednak znów lepiej spisywali się miejscowi. Goście nie mogli zatrzymać ataków Licy, który przypieczętował sukces mistrza Rumunii.

W drugim wtorkowym spotkaniu gr. D Azimut Modena podejmie ACH Volley Lublana (godz. 21).

Kolejny mecz bełchatowianie rozegrają 20 grudnia. Tego dnia w łódzkiej Atlas Arenie ich rywalem będzie mistrz Włoch Azimut Modena.

(az)