Polskie siatkarki jadą na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Biało-Czerwone po pełnym dramaturgii meczu pokonały Włoszki 3:1 (15:25, 26:24, 25:23, 25:21). W rozgrywanym w Atlas Arenie turnieju kwalifikacyjnym biało-czerwone odniosły sześć zwycięstw i przegrały jeden mecz.

Spotkanie dużo lepiej rozpoczęły Włoszki, które m.in. po dwóch autowych atakach Stysiak objęły prowadzenie 4:1. Polki dosyć szybko zmniejszyły stratę do jednego "oczka" (4:5).

Przy stanie 9:7 zablokowana została Stysiak i przewaga Włoszek wzrosła do 3 punktów. Wtedy o czas poprosił Stefano Lavarini.

Przerwa na niewiele się jednak zdała. Najpierw zablokowana została Łukasik, później Antropova zaatakowała po naszym bloku, a potem Łukasik wpadła w siatkę. W tym momencie Włoszki prowadziły już 5 punktami (13:7), a polski selekcjoner wziął kolejny czas.

Fatalna passa Polek nadal jednak trwała. Z drugiej linii w aut zaatakowała Różański. Dopiero w kolejnej akcji Biało-Czerwone zdobyły punkt - na zagrywce pomyliła się Bosio.

Rywalki - po ataku Antropovej - powiększyły chwilę później przewagę do 7 punktów (17:10). Pod koniec seta Biało-Czerwone straciły 4 punkty z rzędu i Włoszki prowadziły 9 "oczkami" (23:14). Rywalki wykorzystały już pierwszą piłkę setową i triumfowały w pierwszej partii 25:15.

Ogromne emocje w końcówce drugiego seta

W drugim secie jako pierwsze na dwupunktowe prowadzenie wyszły Włoszki. Antropova zaatakowała w aut. Rywalki poprosiły jednak o wideoweryfikację, która pokazała, że piłka zahaczyła o palec jednej z naszych zawodniczek (6:4). Biało-Czerwone natychmiast odrobiły straty - po atakach Łukasik i Różański (6:6).

Polki na prowadzenie wyszły po ataku Jurczyk, która wykorzystała przechodzącą piłkę (12:11). Chwilę później Łukasik zablokowała Antropovą i nasze prowadzenie wzrosło (13:11). Trener Włoszek Davide Mazzanti wziął przerwę, po której Łukasik zdobyła kolejny punkt (14:11).

Po atakach Antropovej i Pietrini przewaga Polek zmalała do 1 punktu (14:13). Chwilę później zablokowana została Różański i mieliśmy remis (16:16). W następnej akcji jej los podzieliła Stysiak i Włoszki wróciły na prowadzenie (17:16). W tym momencie przerwę wziął Lavarini. Po powrocie na parkiet kolejny punkt dla rywalek zdobyła Pietrini (18:16).

Pod koniec partii Polki wyrównały po ataku Stysiak (23:23) i Mazzanti wziął czas. Po powrocie na parkiet punkt zdobyła Czyrniańska i Biało-Czerwone miały piłkę setową. Ta jednak nie została wykorzystana - wyrównała Pietrini (24:24).

Emocje w samej końcówce były ogromne. Najpierw punkt zdobyła Stysiak (25:24), a w kolejnej akcji polski sztab - w trakcie gry - poprosił o challenge. Ta zagrywka była strzałem w dziesiątkę, ponieważ okazało się, że jedna z Włoszek dotknęła siatki (26:24).

Szalona pogoń

Na początku trzeciego seta Włoszki objęły trzypunktowe prowadzenie (6:3). Po ataku Antropovej prowadzenie rywalek wzrosło do 4 punktów (8:4) i Lavarini wziął czas.

To jednak niewiele dało, ponieważ w pewnym momencie przewaga Włoszek wzrosła do 10 "oczek" (10:5). Polki nie zamierzały się poddać i po ataku Korneluk zmniejszyły stratę do 1 punktu (12:13).

Kiedy wydawało się, że Biało-Czerwone wróciły na dobre tory, dwa punkty z rzędu zdobyła Pietrini i przewaga Włoszek znów wzrosła (18:15).

Po ataku Stysiak i bloku Korneluk nasze zawodniczki znów zbliżyły się do rywalek (19:20), a Mazzanti poprosił o czas. Po powrocie na parkiet w aut zaserwowała Czyrniańska.

Chwilę później Polki popisały się kapitalnym blokiem, doprowadzając do wyrównania (21:21). Następnie Włoszki "nabiły się" na nasz potrójny blok i Biało-Czerwone objęły prowadzenie (23:22). Mazzanti w tym momencie po raz kolejny poprosił o czas. Po przerwie Stysiak zaserwowała w aut (23:23).

W kolejnej akcji doskonale zaatakowała Stysiak i Polki miały piłkę setową (24:23). Następnie Czyrniańska zaatakowała po bloku i Biało-Czerwone wygrały drugiego seta!

Koncertowa gra w czwartym secie

Biało-Czerwone świetnie rozpoczęły czwartą partię. Po punktowym bloku Korneluk i ataku Stysiak Polki prowadziły 4:1. Chwilę później zaatakowała Witkowska i nasza przewaga wzrosła (7:3).

To jednak nie był koniec emocji w tym spotkaniu. Sylla zaatakowała po palcach Korneluk i Włoszki przegrywały już tylko 1 punktem (10:11).

Przy stanie 18:16 w aut zaatakowała Antropova i przewaga Polek wzrosła do 3 "oczek". Chwilę później nasze prowadzenie powiększyła Stysiak (20:16).

W końcówce spotkania świetny doping w Atlas Arenie w Łodzi niósł nasze zawodniczki. Kiedy Sylla nadziała się na podwójny blok Polek (22:17) kibice oszaleli z radości.

Włoszki nie zamierzały jednak rezygnować z marzeń. Lubian zaatakowała z przechodzącej piłki i nasza przewaga znów wynosiła 3 punkty (22:19).

Po ataku Stysiak Polki miały cztery piłki meczowe (24:20). Wykorzystały drugą i awansowały na igrzyska!

Polska drużyna siatkarek po raz ostatni na igrzyskach olimpijskich wystąpiła w Pekinie w 2008 roku - została sklasyfikowana na miejscach 9-12.

Z grupy C awans do turnieju olimpijskiego wywalczyła również reprezentacja USA, która w niedzielę wygrała z Niemcami 3:1 (24:26, 25:21, 25:9, 25:16).

We wcześniejszych meczach Tajlandia pokonała Kolumbię 3:1 (25:19, 20:25, 25:23, 28:26), a Słowenia wygrała z Koreą Płd. 3:0 (25:13, 25:20, 25:23).

Polska - Włochy 3:1 (15:25, 26:24, 25:23, 25:21)

Polska: Katarzyna Wenerska, Agnieszka Korneluk, Magdalena Stysiak, Magdalena Jurczyk, Olivia Różański, Martyna Łukasik - Maria Stenzel (libero) oraz Martyna Czyrniańska, Joanna Wołosz, Monika Gałkowska, Aleksandra Szczygłowska, Monika Fedusio, Kamila Witkowska.

Włochy: Myriam Sylla, Marina Lubian, Francesca Bosio, Ekaterina Antropova, Anna Danesi, Elena Pietrini - Eleonora Fersino (libero) oraz Beatrice Parrocchiale, Giulia Gennari, Francesca Villani, Alice Degradi, Federica Squarcini.