Kolejne etapy interwencji zbrojnej w Libii wyznaczy komitet koalicji, który zbierze się we wtorek w Londynie - zapowiedział Nicolas Sarkozy. Jeszcze wcześniej Paryż i Londyn przedstawić mają wspólną propozycję w tej sprawie. Prezydent Francji uznał, że Stany Zjednoczone podjęły słuszną decyzję, rezygnując z dowodzenia działaniami zbrojnymi.

Sarkozy wyjaśnił, że arabska opinia publiczna jest raczej nieprzychylna Amerykanom - szczególnie po wojnie w Iraku. Podkreślił również z naciskiem, że interwencja przeciwko reżimowi Kaddafiego nie jest inicjatywą Stanów Zjednoczonych ani NATO, tylko Francji i Wielkiej Brytanii - dlatego też kierować nią będzie stworzona przez władze w Paryżu koalicja.

Całkowite przekazanie sterów NATO mogłoby jego zdaniem sparaliżować działania zbrojne, bo w Sojuszu obowiązuje zasada jednomyślności - a np. Turcja próbuje interwencję blokować.