Rząd polski ewakuował personel ambasady RP w Libii - poinformował minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. "W związku z moją decyzją o podniesieniu alertu w ambasadzie w Trypolisie do poziomu delta, co oznacza palenie dokumentów i całkowitą ewakuację placówki, ta ewakuacja dokonała się w czwartek rano" - powiedział minister.

Personel placówki został ewakuowany wraz z dyplomatami niemieckimi. MSZ przypomina, że zgodnie z zapisami Traktatu z Lizbony każdy obywatel Polski może korzystać z opieki konsularnej pozostających na miejscu przedstawicielstw innych państw członkowskich Unii Europejskiej. To placówki Bułgarii, Cypru, Grecji, Węgier, Włoch, Malty i Rumunii.

MSZ podało również krajowy numer telefonu, pod którym można uzyskać informacje na temat aktualnej sytuacji w Libii: 00 48 22 523-94-48.

Sikorski podkreślił, że wszyscy obywatele polscy, którzy zgłaszali gotowość do wyjazdu z Libii, wyjechali już i w ostatnich dniach MSZ nie miał próśb o pomoc w ewakuacji.

Zapytany, czy ktoś z Polaków nie rozważa jeszcze wyjazdu z ogarniętego powstaniem kraju, odpowiedział przecząco.

Z tego co wiem, nie rozważają. Są to żony Libijczyków i ich dzieci. Miały kilkanaście dni na podjęcie decyzji (o wyjeździe), ale takiej decyzji nie podjęły. Gdyby ktoś jeszcze chciał wyjechać, dyżur w Trypolisie pełni ambasada prezydencji UE, czyli Węgier, oraz przedstawicielstwo Włoch - powiedział.

Szef polskiej dyplomacji powiedział też, że ponieważ sytuacja humanitarna w Libii się pogarsza, międzynarodowe organizacje regionalne, jak Liga Arabska i Organizacja Państw Afrykańskich, powinny nadawać ton i ewentualnie zapraszać do udzielenia pomocy humanitarnej.

Dodał jednak, że na taką możliwość musi być także przygotowane NATO.