Jednostronna, tendencyjna i krótkowzroczna - tak białoruskie MSZ określa wczorajszą rezolucję Parlamentu Europejskiego potępiającą m.in. ostatnie represje wobec mniejszości polskiej na Białorusi. PE ryzykuje otwarciem puszki Pandory - ostrzega komunikat resortu.

Rezolucja po pierwsze, "nie ma niczego wspólnego z realnym obrazem w sferze sytuacji mniejszości narodowych na Białorusi" - twierdzi MSZ w oświadczeniu zamieszczonym na swej stronie internetowej. Według ministerstwa "potwierdzają to również obywatele białoruscy, w tym ci o polskich korzeniach", a nieadekwatność rezolucji "jest oczywista dla każdego niezaangażowanego obserwatora z zagranicy".

MSZ wytyka ponadto PE, że rezolucję przyjął "w momencie aktywizacji dialogu między Białorusią a Polską na temat konkretnych ważnych kwestii" w stosunkach między tymi krajami.

"Po trzecie, działając podobnymi metodami na cienkim lodzie stosunków międzynarodowych, Parlament Europejski ryzykuje otwarciem puszki Pandory, z następstwami nie do przewidzenia, zarówno wewnątrz jak i poza granicami Unii Europejskiej" - głosi komunikat.

W swojej rezolucji Parlament Europejski domaga się od władz w Mińsku "ponownej legalizacji Związku Polaków na Białorusi kierowanego przez Andżelikę Borys i zwrócenia należących do związku własności". Parlament "potępia prawne i policyjne akty przeciwko ZPB" oraz "wyraża solidarność z obywatelami niemogącymi w pełni korzystać z praw obywatelskich".