Bez interwencji milicji minęła noc w Domu Polskim w Iwieńcu - powiedział reporterowi RMF FM wiceszef Związku Polaków na Białorusi Mieczysław Jaśkiewicz. Pięciu członków nieuznawanej przez reżim organizacji całą noc broniło budynku przed przejęciem przez białoruskie władze.

Władze w Mińsku zapowiedziały przejęcie kontroli nad Domem Polskim w Iwieńcu. Członkowie organizacji Andżeliki Borys próbują to uniemożliwić. Do miejscowości zjechało kilkadziesiąt osób.

Działacze Związku Polaków na Białorusi podjęli decyzję, że w Domu Polskim cały czas będzie przebywało co najmniej pięć osób. Mają oni uniemożliwić wejście do wewnątrz postronnych osób. Już od wczoraj były obawy, że milicja siłą odbierze placówkę, jednak koło północy umundurowani funkcjonariusze i tajniacy odjechali. Światło nam wyłączyli wieczorem. (…) Noc była cicha, spokojna. Na razie jesteśmy i będziemy tu - zaznaczył Mieczysław Jaśkiewicz.

Andżelika Borys wróciła do Grodna, gdyż białoruskie władze rozpoczęły procedurę likwidacji tamtejszej polskiej szkoły społecznej.