Trzeci etap Rafał Sonik pokonał ze zmiennym szczęściem. A zaczęło się bardzo pechowo. Dostałem kamieniami spod kół jadącego przede mną motocyklisty w korpus, w głowę, w prawą rękę i w palec lewej ręki. (…) Bolało tak, że nie mogłem się skoncentrować na jeździe. Palec spuchł i zsiniał. Na mecie, gdy zdjąłem rękawiczkę, okazało się, że cały jest fioletowy, będzie schodził paznokieć - przyznał.

Ale na trasie były też "mocne" momenty. Dwa razy miałem strach w oczach i adrenalinę na czubku głowy - mówił Sonik. Na takich długich, prostych i nierównych trochę szutrówkach i kamienistych, szerokich drogach, na których się jedzie z reguły bardzo szybko ,dwukrotnie mój quad dobił w zagłębieniach, tak że byłem nad kierownicą i musiałem się modlić, by quad mnie dogonił, inaczej wyleciałbym przed kierownicę, a quad przejechałby po mnie. W obu przypadkach jechałem ponad sto kilometrów na godzinę.

Rafał Sonik to na razie jedyny Polak, który wygrał etap w swojej kategorii. Jakub Przygoński musiał oddać palmę pierwszeństwa Marcowi Comie. Rajd Tunezji rozpoczęło 47 motocyklistów, w tym 6 quadowców. Po 3. etapie pozostało 29, w tym już tylko 4 zawodników na quadach.

W środę przed zawodnikami kolejny etap z Nekrif do Ksar , tym razem liczący 280 km i tylko 15 km odcinka dojazdowego.