Czeka nas kolejny pochmurny i deszczowy dzień. Pogodę w Polsce nadal będzie kształtować rozległy niż, którego centrum znajdzie się na pograniczu Ukrainy i Rumunii. Nad nasz kraj napływa wilgotna masa powietrza, na wschodzie kraju cieplejsza, na zachodzie chłodniejsza.

O ile na zachodzie, w centrum i na południu kraju padał będzie ciągły deszcz z przerwami, o tyle na północnym - wschodzie dominować będą przelotne opady. Tam również pojawią się pojedyncze burze.

Drobny wyjątek od tak niesprzyjającej aury, ale tylko w godzinach przedpołudniowych, stanowił będzie obszar zachodniej Polski (od Zachodniopomorskiego przez Lubuskie i zachodnią Wielkopolskę po Dolny Śląsk). Tam rano i w pierwszych godzinach dnia padać nie będzie, miejscami może nawet wyjść słońce.

Niestety, zaleganie nad obszarem Polski strefy frontowej sprawi, ze również pojawią się obszary, gdzie chwilami opady deszczu będą nieco intensywniejsze.

Rano intensywniej popada deszcz we wschodniej i południowej Polsce (od Warmii, Mazur i Podlasia po Opolszczyznę, Śląsk, Małopolskę i Podkarpacie, do południa mocniej popada na przeważającym obszarze kraju (oprócz północno - wschodniej Polski i zachodnich, przygranicznych krańców kraju), a po południu w zachodniej i południowej Polsce (od Zachodniopomorskiego i Pomorskiego po Dolny Śląsk, Opolszczyznę i Śląsk oraz zachodnie i południowe krańce Małopolski).

Nadal utrzymujące się intensywniejsze opady deszczu sprawią, że na obszarach ich występowania musimy liczyć się z dalszymi zalaniami i podtopieniami, a na południu kraju (na Opolszczyźnie, na Śląsku i w Małopolsce oraz lokalnie w Świętokrzyskim, na Dolnym Śląsku i Podkarpaciu) nawet z poważnym zagrożeniem powodziowym, bo nie wyklucza się, że miejscami rzeki zaczną występować ze swoich koryt.

Do południa uważajmy na silny, północno-zachodni wiatr, który powieje z prędkością 15 - 35 km/h, a w porywach może jeszcze dochodzić do 50 km/h.

W wyższych partiach gór pojawią się opady deszczu ze śniegiem, a powyżej 1500 m będzie padał już sam śnieg.

W ciągu dnia termometry na przeważającym obszarze kraju wskażą od plus 9 do plus 13 stopni Celsjusza.

Cieplej , bo do plus 18- 20 st. C. będzie na Podlasiu, na wschodzie Mazowsza i na Lubelszczyźnie.

Chłodny dzień zapowiada się w centralnej i południowej Polsce (w Łódzkim, we wschodniej Wielkopolsce oraz na Dolnym Śląsku, na Opolszczyźnie, na Śląsku i w Małopolsce), gdzie słupek rtęci zatrzyma się w okolicach 6., 9. kreski na plusie.

Najzimniej będzie na Podhalu, tam tylko około plus 2-3 st. C.

Ciśnienie zacznie bardzo powoli rosnąć.

Wtorek do południa:

Wtorek po południu: