Czeskie służby hydrologiczne precyzyjnie monitorują stan swoich rzek, m.in. tych, które wpływają do Polski. Zbierane co 20 minut odczyty i powstające na tej podstawie wykresy oraz analizy można śledzić m.in. w internecie.

Pod adresem www.pod.cz/portal/sap/pl/index.htm znajduje się opisana w języku polskim mapka pokazująca sytuację m.in. w dorzeczu Odry i Olzy. Według ostrzeżeń czeskich hydrologów, fala kulminacyjna na Odrze może dotrzeć do Polski dziś po południu.

Rano poziom Odry na stacji pomiarowej w przygranicznym Bohuminie stale się podnosił - o godz. 3 rano wynosił 558 cm, o godz. 7 sięgnął stanu alarmowego przy 600 cm, o godz. 9 wzrósł do 625 cm, a o godz. 11.20 wyniósł już 635 cm.

Jak przekazał rzecznik śląskich strażaków Jarosław Wojtasik, czeskie służby przekazały strażakom, że fala kulminacyjna na Odrze dotrze na polską stronę prawdopodobnie po południu lub wieczorem. Na wodowskazie w Raciborzu - Miedoni poziom wody może wówczas sięgnąć od 7 do nawet 9 metrów. Rano było 6,7 metra. Stan ostrzegawczy wynosi tam 4 metry, alarmowy - 6 metrów.

Z kolei na Olzie w polskim Cieszynie stan alarmowy przy 2,3 m został przekroczony już w wczoraj wieczorem. Rano poziom wody szybko się tam podnosił, o godz. 5 sięgając już 5,6 m. Według danych ze stacji w Czeskim Cieszynie, kulminacja na tej rzece nastąpiła ok. godz. 9 (532 cm), odtąd woda opadła tam o kilkanaście centymetrów.

Sytuacja powodziowa w Czechach - zwłaszcza na Morawach i Śląsku - jest trudna. Według tamtejszych służb, poziom wody podnosi się stale na 13 rzekach. Z powodu zalania torów w wielu miejscach Moraw nie kursują pociągi. Część wsi pozbawiona jest także prądu.

Z przedmieść Karwiny w pobliżu polskiej granicy ewakuowano mieszkańców 40 domów. Zarządzono też ewakuację mieszkańców jednej z dzielnic Ostrawy, gdzie zalanych jest kilkanaście ulic. Powódź w Czechach przyniosła już jedną ofiarę: 69-letnia kobieta utonęła w potoku w pobliżu swego domu w Trzincu.