Kuba Giermaziak w weekend pojedzie w jednym z najważniejszych i najtrudniejszych wyścigów świata. Le Mans 24 wymaga od kierowców ogromnej koncentracji i wytrzymałości. Polak spędzi w samochodzie mniej więcej 12 godzin. Za kółkiem Ferrari 458 Italia GT2 usiądą też jego koledzy z zespołu. W rozmowie z RMF FM Giermaziak opowiedział, jakie są największe wyzwania związane z całodobowym wyścigiem.

Patryk Serwański RMF FM: Le Mans 24 to wielkie wyzwanie. Jazda przez całą dobę, ale warto przypomnieć, że nie musi pan siedzieć za kółkiem przez 24 godziny.

Kuba Giermaziak: Kiedyś jeden kierowca zdołał przejechać cały wyścig samemu. Teraz to niedozwolone. W zespole jest nas trzech. Ja przejadę około 12 godzin, bo biorę na siebie największą odpowiedzialność. Przed rokiem zdarzały się zespoły, które jechały na dwóch kierowców. Wtedy zmęczenie jest naprawdę duże.

Dotychczas głównie jeździł pan w Porsche Super Cup. Wszystkie samochody w stawce były takie same. W Le Mans wystartują różne maszyny. Każda może rozwinąć różną prędkość, każda w innym momencie przed zakrętem będzie hamować. Odpowiednia jazda będzie wymagają gigantycznej koncentracji...

Szczególnie ważne będzie to co dzieje się za moim samochodem. Pojazdy klasy LMP będą jechać na każdym okrążeniu 40 sekund szybciej niż moje Ferrari. Jedno przejechanie toru to mniej więcej 4 minuty, ale 40 sekund to i tak wielka różnica. Na prostej taki samochód może być 200 metrów za mną, a na zakręcie mnie wyprzedzić. Odgórna zasada jest taka, że wolniejszy samochód ma pierwszeństwo, ale przecież wszyscy się ścigamy. Szczególnie w nocy trudno jest ocenić odległość od samochodu za nami.

Wiadomo, że losy wyścigu rozstrzygną się w ostatnich godzinach, kiedy zmęczenie będzie największe, ale które momenty całej 24 godzinnej rywalizacji są najtrudniejsze?

Na pewno trudny jest start. Wszystkie samochody w jednym miejscu, spory tłok i trzeba być ostrożnym. Dla wielu kierowców trudnym okresem jest jazda w nocy ja akurat bardzo to lubię. Najgorszy moment to wschód słońca. Wtedy nikt nie chce prowadzić, jeśli do tego pada deszcz to jest już koszmarnie. Słońce oślepia, do tego dochodzi coraz większe zmęczenie. 4,5,6 rano te godziny, w których organizm bardzo chce odpoczywać a my musimy być skupieni. Później kluczowe są ostatnie godziny. Wtedy jedzie się na sto procent aby wykręcić jak najlepszy czas. W takiej sytuacji o błąd bardzo łatwo.

O błąd łatwo też z powodu niewyspania. Potrafi pan po swojej zmianie szybko zasnąć i zająć się regeneracją?

Ja śpię w każdym miejscu, w każdej pozycji i w każdym czasie. Spokojnie po wyjściu z samochodu idę coś zjeść i kładę się spać. Ważne jest to by wrócić na czas do samochodu. To moja własna odpowiedzialność więc drzemka trwa 30-40 minut. Trzeba sprawdzić czy nie dzieje się coś ważnego. Bardzo łatwo się pomylić. Zespół prosi żebym wrócić o 1.40 w nocy a ja wrócę o 2.40. Ważne by w trakcie każdej przerwy zachowywać się tak samo. Wysiadam z samochodu, piję i jem. Za każdym razem. Potem krótka rozmowa z inżynierem i sen. Po wstaniu z łóżka szybki prysznic i powrót do zespołu. Trzeba przestrzegać takiej kolejności. Nie wolno zapominać szczególnie o posiłkach i piciu. Później ciężko się zregenerować i to musi być wykonywane na bieżąco.

A jak dobiera się kierowców do zespołu? Przecież każdy z was musi mieć odpowiednio ustawioną kierownicę, fotel. Odpowiednie ustawienie tego wszystkiego też zabiera cenny czas.

To bardzo dobre pytanie. Ostatnio miałem taki zestaw kierowców i wszyscy byliśmy jednego wzrostu. Kiedyś mieliśmy kierowcę, który miał prawie dwa metry wzrostu i musiał mieć w samochodzie dodatkowy zestaw pasów bezpieczeństwa. Co do regulacji lusterek to jest ona elektryczna. Można to szybko ustawić. Za obserwację tego co za nami odpowiada też kamera. Ustawienie fotela, kierownicy to bardzo ważne kwestie. Nie wyobrażam sobie trzy godzinnej jazdy w niewygodnej dla mnie pozycji. Wygoda gwarantuje też brak kłopotów z kręgosłupem, mięśniami. Trzeba o to dbać.

Od kilku lat kojarzymy pana z Porsche, a teraz przesiada się pan do Ferrari 458 Italia GT2. Jakie są różnice pomiędzy tymi dwoma samochodami?

Ferrari jest szybsze na okrążeniu. Jedzie szybciej na zakrętach, ale jest wolniejsze na prostych. Ferrari ma też mocniejsze hamulce i mocniejsze zawieszenie i podzespoły. Ten samochód musi wytrzymać dużo więcej niż auto, którym jeżdżę w dużo krótszych wyścigach Porsche Super Cup. Wiele osób się śmieje, ale samochód musi mieć też klimatyzację. To odgórny przepis - chodzi o to, żeby w kokpicie temperatura nie wynosiła więcej niż 32 stopnie.