Diego Maradona jest gotów ustąpić ze stanowiska trenera piłkarskiej reprezentacji Argentyny. Po klęsce z Niemcami (0:4) w ćwierćfinale mundialu w RPA "boski Diego" stwierdził, że "jego rozdział dobiegł końca". Te słowa cytuje dzisiaj dziennik "Cronica".

Według gazety, której udało się zamienić z Maradoną kilka słów po powrocie reprezentacji do kraju, ani przyjaciele, ani sąsiedzi nie życzyliby sobie jego dymisji. Słowa selekcjonera nie pozostawiają jednak wątpliwości: "dokonało się, mój rozdział dobiegł końca" - podkreśla "Cronica". Dałem tej drużynie wszystko, co miałem - miał też powiedzieć gazecie Maradona.

W niedzielę szkoleniowiec, witany w Buenos Aires - co zaskakujące - z wielkim entuzjazmem, nie wypowiadał się tak jednoznacznie. Nie podjąłem jeszcze decyzji co do mojej przyszłości. Muszę porozmawiać z rodziną, piłkarzami, federacją. Zależy to od wielu rzeczy - oświadczył wówczas.

W dymisję Maradony nie wierzy jego bliski współpracownik Alejandro Mancuso. Znając Diego, trudno sobie wyobrazić, by zrezygnował nie osiągnąwszy celu, jakim było zdobycie Pucharu Świata - powiedział Mancuso radiu La Plata.

Z kolei dyrektor reprezentacji Luis Segura podkreślił, że decyzję w tej sprawie podejmie wyłącznie sam Maradona. Sądzę, że będzie chciał wypełnić kontrakt, który wygasa po przyszłorocznym turnieju Copa America w Argentynie - oznajmił.