Sześć osób trafiło do izby wytrzeźwień po nocnej manifestacji przed Pałacem Prezydenckim. Policja ocenia, że było spokojnie; nie doszło do poważniejszych incydentów. W sumie przed Pałacem zebrało się kilka tysięcy osób. Wśród nich byli zarówno ci, którzy domagali się przeniesienia krzyża ustawionego po katastrofie smoleńskiej, jak i zwolennicy jego pozostawienia. Demonstrację zabezpieczało kilkuset policjantów.

Biorąc pod uwagę liczbę osób, który przyszły pod Pałac Prezydencki, można powiedzieć, że było spokojnie. Nie doszło do żadnych poważniejszych incydentów. Sześć osób trafiło do izby wytrzeźwień - mówi rzecznik komendanta stołecznego policji Maciej Karczyński. Jedna z tych osób miała grozić dziennikarzowi, kolejne dwie miały znieważyć funkcjonariusza - policjanta i strażnika miejskiego. Wśród zatrzymanych jest też mężczyzna, który odpowie za niszczenie mienia i osoba, która zakłócała przebieg manifestacji. Gdy wytrzeźwieją, będą wyjaśniane okoliczności tych incydentów - dodał Karczyński.

Tłum, który zebrał się w poniedziałek przed Pałacem Prezydenckim, zaczął gęstnieć ok. godz. 22. Przychodzili ci, którzy umówili się przez internet, by zaprotestować przeciw krzyżowi pod pałacem i zwolennicy pozostawienia go w tym miejscu.

Jeśli byłaś (-eś) pod Pałacem Prezydenckim, przyślij zdjęcia i filmy. Gorąca Linia jest do Waszej dyspozycji: MMS: 600 700 800; e-mail: fakty@rmf.fm; formularz www