Przygotowanie trzydziestu tomów akt ze smoleńskiego śledztwa potrwa przynajmniej do początku przyszłego miesiąca. Polscy prokuratorzy polecą do Rosji w pierwszych dniach lutego i dopiero wtedy, być może, otrzymają obiecane w grudniu dokumenty - dowiedział się dziennikarz RMF FM Tomasz Skory.

Polscy prokuratorzy podkreślają, że nie ma mowy o opóźnieniu, a jedynie o dochowaniu procedur. Dokumenty z Komitetu Śledczego trafiły do rosyjskiej Prokuratury Generalnej i są sprawdzane przed przekazaniem ich Polsce. Chodzi o dokładną weryfikację czytelności odbitek ksero, a nawet drobiazgowe rozwinięcie skrótów użytych w aktach.

10 z 30 tomów stanowią nie przekazane do tej pory polskim śledczym, protokoły przesłuchań świadków m.in płk Krasnokutskiego - dowiedział się nieoficjalnie dziennikarz RMF FM.

Pozostałe 20 tomów to brakująca dokumentacja badań ciał ofiar. Jak dotąd Polska ma tylko 18 pełnych i 40 cząstkowych dokumentacji: brak nawet fragmentarycznych badań dotyczących 38 osób. Musimy sobie zdawać sprawę, że przekazywanie tych dokumentów, ich zgromadzenie może być czasochłonne. Liczymy na to, że Rosjanie też wiedzą, że nam na tym zależy i będą się starać jak najszybciej te materiały przekazać - powiedział pułkownik Zbigniew Rzepa z prokuratury wojskowej. Sprawa jest bardzo delikatna. Materiały dotyczące zwłok są zastrzeżone. Dowiaduje się o nich tylko rodzina.

Od protokołów zależą losy wniosków o ekshumacje ciał. Polscy prokuratorzy polecą do Rosji prawdopodobnie w przyszłym tygodniu.