Minister edukacji ogłasza, że rozpoczęcie roku szkolnego 2020/2021 w czasie pandemii zakończyło się sukcesem. "Przygotowania przyniosły dobre efekty" - mówi Dariusz Piontkowski. Od 1 września naukę zaczęły ponad cztery miliony uczniów i półtora miliona przedszkolaków. Do tej pory na nauczenia zdalne przejść musiało blisko 50 szkół, w kilkunastu trzeba było wprowadzić nauczanie mieszane.


W kilkudziesięciu placówkach oświatowych zajęcia nie rozpoczęły się lub je zawieszono; niektóre placówki miały ograniczenie nauki stacjonarnej zaledwie na kilka dni, w kilkunastu zdecydowano się na tryb mieszany - poinformował w czwartek minister edukacji Dariusz Piontkowski.

Podczas konferencji prasowej szef MEN zwrócił uwagę, że w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych uczy się ponad 4,5 mln dzieci i nastolatków, w przedszkolach - 1,5 mln dzieci; łącznie - jak mówił - ze szkołami dla dorosłych jest to ok. 6 mln osób.

"W przytłaczającej większości szkół, niemal w 100 proc., prawie wszystkie funkcjonują w trybie stacjonarnym" - powiedział Piontkowski.

Wskazał, że nieliczne placówki w pojedynczych województwach nie rozpoczęły roku szkolnego. W części nie zakończono remontów i to był powód nie rozpoczęcia zajęć.

Część rodziców skarży się jednak na kolejki przed szkołami przy pomiarze temperatury, a dyrektorzy mówią o problemach z egzekwowaniem zasad sanitarnych. Co na to minister? Jeżeli przed szkołami tworzą się kolejki to winni są dyrektorzy - mówi. Dyrektorzy nie mogą też liczyć na wsparcie szefa MEN przy egzekwowaniu mierzenia temperatury, czy dezynfekowania rąk. Nie ma takiego obowiązku - argumentuje Dariusz Piątkowski.

Piontkowski przekazał, że nie ma jeszcze pełnych danych, ale nic nie wskazuje na to, by nastąpił "gwałtowny wzrost liczby uczniów w edukacji domowej".

"Z tych informacji, które mamy, liczba uczniów uczestniczących w tego typu edukacji (domowej - red.) to 10, 11, może 12 tys. osób" - powiedział.

Dodał, że w ostatnich kilku latach na ten rodzaj edukacji przechodziło "kilkaset bądź tysiąc kilkaset" uczniów rocznie. "Jeśli mówimy o 6 mln osób uczestniczących w różnego rodzaju wychowaniu i edukacji, to nie jest to liczba bardzo duża" - podkreślił Piontkowski.

Przypomniał też, że edukacja zdalna nie jest tożsama z edukacją domową. "Edukacja domowa to jest sytuacja, w której rodzic deklaruje, że wykształci swoje dziecko, ale formalnie będzie ono związane z jakąś szkołą, w której będzie zdawało egzaminy kwalifikacyjne potwierdzające, że zdobyło odpowiednią porcję wiedzę".