Minister zdrowia w Porannej rozmowie w RMF FM, że rząd rozważa dwa modele przeprowadzenia badań przesiewowych na koronawirusa na Śląsku, w Małopolsce i na Podkarpaciu. Przekazał też, kiedy prawdopodobnie testy zostaną przeprowadzone i kto może na nie trafić.

W weekend wiceminister zdrowia Waldemar Kraska poinformował, że resort rozważa przeprowadzenie badań przesiewowych na koronawirusa w Polsce. Podczas konferencji prasowej minister Adam Niedzielski wskazał, że testy zostaną przeprowadzone w trzech regionach: Podjęliśmy decyzję, że będzie to Podkarpacie, Małopolska i Śląsk - mówił.

W Porannej rozmowie w RMF FM szef resortu zdrowia był pytany o te kwestię. Adam Niedzielski poinformował, że decyzja w jaki sposób zostaną przeprowadzone badanie przesiewowe zostanie podjęta jeszcze w tym tygodniu.

Gość Roberta Mazurka przekazał, że brane pod uwagę są 2 modele: W jednym z nich damy uprawienia do takich testów lekarzom rodzinnym. Każdy będzie mógł przyjść i zostać przebadany. Drugi model to wykorzystanie całej sieci punktów drive-thru i wtedy ewentualne skierowanie, które będziemy otrzymywali czy za pomocą SMS-a, czy jako zaproszenie. Pewnie będzie to obowiązkowe.

Minister zdrowia dopytywany o to, kiedy miałyby się rozpocząć takie testy, stwierdził: Myślę, że potrzebujemy pewnie kolejnego tygodnia, dwóch na zorganizowanie logistyki. Jeśli byłoby to w tym pierwszym modelu, to tak naprawdę od razu, a jeżeli w tym drugim - to tydzień, dwa na zorganizowanie logistyki.

Adam Niedzielski tłumaczył, że badania, które rząd chce przeprowadzić będą oparte na testach antygenowych, gdzie wynik pojawia się po 15 minutach. On się pokazuje na teście bezpośrednio po wykonaniu wymazu - mówił.

Szef resortu podkreślił, że sam nie jest przekonany do tego, jak model testowania powinien być zdefiniowany. Mamy tydzień na dyskusje z epidemiologami. Rzeczywiście jest tak, że te testy mają wysokie czułości w grupie osób, które mają objawy i duże namnożenie wirusa w organizmie, natomiast przy - niestety - takim stanie lżejszym te testy nie zawsze wychodzą pozytywne, czyli są tzw. "fałszywie ujemne" - wyjaśnił.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Polska zamówiła 16 mln dawek jednej ze szczepionek na koronawirusa