O 368, z 1441 do 1809, wzrosła w ciągu doby we Włoszech liczba zmarłych zakażonych koronawirusem - poinformowano na konferencji prasowej w siedzibie Obrony Cywilnej w Rzymie. Obecnie w całym kraju zakażonych jest ponad 20 tys. osób.

Liczba wyleczonych od początku kryzysu wynosi 2335, to o 369 więcej w ciągu jednego dnia - poinformował szef Obrony Cywilnej, rządowy komisarz Angelo Borrelli.

Epidemiolog: Koronawirus nie zatrzymuje się

Paolo D’Ancona z Instytutu Zdrowia w dzienniku "Corriere della Sera" wyraził nadzieję, że restrykcje w kraju przyniosą rezultaty, ale podkreślił, że koronawirus nie zatrzymuje się we Włoszech, rośnie liczba przypadków w Lacjum, Piemoncie i Toskanii.


Jak zauważył epidemiolog, w stołecznym regionie Lacjum potwierdzono 320 przypadków , co oznacza, że "wirus krąży". Wskazał następnie, że dokładniejszej oceny sytuacji w centrum i na południu Włoch można będzie dokonać na podstawie obserwacji ciężko chorych przebywających na intensywnej terapii.

Ci pacjenci są wskaźnikiem tego, jak szerzy się pandemia. W kilka dni może zmienić się wszystko, ale nie spodziewamy się raptownego wzrostu, jaki miał miejsce w Lombardii i Wenecji Euganejskiej - dodał Paolo D’Ancona przypominając, że w ostatnich dniach wprowadzono we Włoszech "surowe kroki". Ograniczono przede wszystkim możliwość wychodzenia z domu. Liczymy na to, że indywidualne zachowania mogą wpłynąć w istotny sposób na ogólny obraz sytuacji - powiedział.

Podkreślił, że obecnie nie ma podstaw do tego, by stawiać precyzyjne prognozy. My mamy nadzieję na to, że uda nam się ograniczyć krążenie wirusa - powiedział lekarz z Instytutu Zdrowia.We Włoszech wprowadziliśmy zdecydowane kroki, a zatem czekamy na rezultaty - wyjaśnił. Zaznaczył, że niewiadomą pozostaje to, jak te restrykcje wpłyną na przebieg zachorowań.