Od ponad trzech tygodni z niepokojem spoglądamy na Bliski Wschód. Po barbarzyńskich atakach terrorystów z Hamasu, w których zginęło ponad 1400 Izraelczyków, trwa izraelski odwet. Z dnia na dzień sytuacja humanitarna w Gazie ulega pogorszeniu. Wywiadu brytyjskiej korporacji BBC udzielił Thomas White, szef Agencji Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie.

Thomas White koordynuje działania kilkusetosobowej grupy pracowników i wolontariuszy niosących pomoc mieszkańcom Gazy. Jak powiedział, Strefa jest na krawędzi załamania się porządku publicznego.

Słowa te padły w reakcji na splądrowanie przez zdesperowanych Palestyńczyków magazynów z żywnością, ale też pod wpływem coraz bardziej skomplikowanej sytuacji związanej z migracją i uchodźcami. 

Zdaniem Thomasa White’a, w Gazie przestają funkcjonować służby publiczne i prywatne firmy. W takich warunki działalność organizacji charytatywnych może okazać się niemożliwa.

Co można zrobić?

Do Gazy wjechało kilkadziesiąt ciężarówek z żywnością i środkami medycznymi, ale potrzeba ich setki. Pracownicy UNRWA rozdali na południu Strefy Gazy puszki z serem - "to wszystko, czym dysponowali" - podkreślił w rozmowie z BBC White. "Ludzie chodzą głodni" - dodał.

Ale najbardziej White martwi się o to, że mieszkańcy Gazy piją nieoczyszczoną wodę, co może doprowadzić do wystąpienia chorób zakaźnych i wybuchu epidemii.

Na południu Strefy Gazy powstały obozy dla uchodźców. W ciągu ostatnich trzech tygodni, w odpowiedzi na apel władz izraelskich poprzedzający inwazje, liczba mieszkańców tych obozów się podwoiła. Jak podkreślił w rozmowie z BBC Thomas White, jego organizacja stanęła przed wyzwaniem, któremu nie sposób sprostać.

Ewakuacja

Nie wszyscy mieszkańcy północnej Gazy chcą lub są w stanie udać się w bardziej bezpieczne rejony strefy. Nie wszyscy dysponują samochodami, drogi są nieprzejezdne. Szef UNRWA unikał w wywiadzie pytań o zabarwieniu politycznym, skupił się jedynie na sytuacji humanitarnej.

Jak zaznaczył, ludzie schronili się w szpitalach i punktach, które znajdują się pod kuratelą ONZ. Tam czują się bezpieczni - podkreślił.

Ale jeśli porządek publiczny całkowicie się załamie, organizacje charytatywne przestaną funkcjonować.

Według lokalnych źródeł, w wyniku izraelskich nalotów na Gazę już zginęło ok 8 tys. osób, w tym 50 pracowników UNRWA. Jak zaznaczył w rozmowie Thomas White, o nich i ich rodzinach myśli szczególny sposób.

Opracowanie: