Felipe Massa zapewnił, że w zespole Ferrari nie czuje się kierowcą numer dwa, a jego celem jest dobro drużyny. Brazylijczyk od ubiegłej niedzieli, po zakończeniu GP Niemiec, jest najbardziej rozchwytywanym przez dziennikarzy kierowcą F1. Przed GP Węgier pytany był przede wszystkim o nakaz przepuszczenia Hiszpana Fernando Alonso, jaki wydali mu szefowie F1 podczas wyścigu na torze Hockenheim.

Na pytanie, jak zachowa się, jeśli w niedzielę znajdzie się w identycznej sytuacji odpowiedział: Tutaj będę walczył o zwycięstwo bez względu na warunki. W momencie, kiedy okaże się, że jestem kierowcą numer dwa, przestanę się ścigać.

Brazylijczyk podkreślił, że przygoda na niemieckim torze uczyniła go silniejszym. Nie zgodził się ze słowami brazylijskiego dziennikarza zarzucającego mu zdradę kraju z powodu wykonania polecenia szefa zespołu. Zrobię wszystko, co będę mógł dla mojego kraju. Dla mnie ojczyzna jest najważniejsza i wielokrotnie to udowodniłem.

Massa poinformował, że w ciągu ostatnich dni kilkakrotnie rozmawiał z przedstawicielami Ferrari na temat tego, co się wydarzyło. Chcę wszystkiego, co najlepsze dla zespołu. Jestem tu, by wygrywać i taki jest mój cel. Musimy wszyscy razem walczyć o końcowe zwycięstwo.

Na 48. okrążeniu Grand Prix Niemiec prowadzący w wyścigu Massa w zawoalowany sposób dostał polecenie przepuszczenia Alonso, który według zespołu miał większe szanse na zwycięstwo. Ferrari w ten sposób dopuściło się złamania zakazu tzw. "team orders". Włoski zespół został już za to ukarany grzywną w wysokości 100 tys. dolarów, ale grożą mu jeszcze inne sankcje.