Biało-czerwoni koszykarze wrócili do kraju po bardzo udanym Eurobaskecie. Polska na zakończonym wczoraj turnieju zajęła 4. miejsce – najlepsze od ponad 50 lat. Porozmawialiśmy z Michałem Sokołowski, który był jedną z najjaśniejszych postaci naszej reprezentacji oraz z Aaronem Celem, który zapowiada zakończenie występów w reprezentacji.

Polacy na tegorocznym Eurobaskecie rozegrali jeden mecz, który będzie na pewno wspominać przez wiele lat. Zwycięstwo w ćwierćfinale nad Słowenią zaskoczyło i kibiców i ekspertów:

Mam nadzieję, że nie będziemy musieli wracać do tego meczu tak długo. Liczę, że reprezentacja rozegra jeszcze mnóstwo takich spotkań, ale na pewno mecz ze Słowenią był kosmiczny. Wszystko było przeciwko nam. Zagraliśmy ze złotym medalistą Mistrzostw Europy z 2017 roku. Przed rokiem byli w półfinale olimpijskim. Mają w swoim składzie najlepszego koszykarza świata Lukę Doncicia. Mimo tego odnieśliśmy zwycięstwo. Wykorzystaliśmy wszystkie ich błędy. Myślę, że bardzo mało ludzi wierzyło, że to jest możliwe. My też mieliśmy wątpliwości, ale wchodząc w ten mecz tak, jak weszliśmy, poczuliśmy, że możemy. Dawaliśmy z siebie niesamowitą energię i wszystko się udało - mówił w rozmowie z RMF FM Aaron Cel, który potwierdził, że mecz z Niemcami o brązowy medal był zapewne jego ostatnim występem w reprezentacji.

Michał Sokołowski przyznał, że obecnie w drużynie pasują mieszane nastroje. Z jednej strony sukces, ale z drugiej niedosyt, bo medal był na wyciągnięcie ręki:

Zrobiliśmy coś naprawdę dużego. Bardzo duży sukces jeśli spojrzymy na ostatnich 50 lat, ale nie jesteśmy do końca zadowoleni. Byliśmy tak blisko tego medalu... nie udało się. Ten mecz na pewno będzie w pamięci, że ten medal był tak blisko. Jednak z drugiej strony osiągnęliśmy naprawdę dużo dla naszej dyscypliny. Turniej był obsadzony takimi gwiazdami. Niesamowite, że w tym tłumie tych świetnych zawodników i świetnych drużyn potrafiliśmy pokazać się z takiej strony i znaleźć w czwórce. Każdy z nas zagrał na bardzo dobrym poziomie. I gracze pierwszoplanowi i gracze z ławki. Każdy dawał z siebie maksimum. Pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną - oceniał Sokołowski.

Opracowanie: