Reprezentacja Albanii wygrała z Rumunią 1:0. Wciąż jednak nie jest pewna awansu do jednej ósmej finału piłkarskich Mistrzostw Europy.

Przed rozpoczęciem Euro Albania była drużyną skazaną przez ekspertów "na pożarcie". Najniżej notowani przyjechali na pierwszy duży turniej piłkarski. W niedzielę w Lyonie udowodnili, że nie tylko potrafią grać w piłkę, ale nadal jeszcze mają szansę na awans do 1/8 finału. Wprawdzie to teraz nie zależy już tylko od nich, ale bez względu na to reprezentacja wróci do kraju z tarczą. 

W ostatniej kolejce fazy grupowej pokonali Rumunów, rywali Polaków w eliminacjach do mistrzostw świata, po bramce w 43. minucie Armando Sadiku. Jego nazwisko przeszło teraz do historii, bo jest pierwszym zawodnikiem, który zdobył w turnieju mistrzowskim gol dla Albanii. 

Podopieczni Anghel Iordanescu wykazali się bardzo mądrą grą. Nie pozwolili Rumunom na rozwinięcie skrzydeł, przecinali długie podania rywali, a w ataku znajdowali rozwiązania, by zagrozić bramce Cipriana Tatarusanu. Już w 23. minucie Ermir Lenjani był bardzo bliski wpisania się na listę strzelców, ale ostatecznie nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. 

To jednak nie zniechęciło Albańczyków, którzy na tle Rumunów wypadli bardzo dobrze. W końcu doczekali się też gola. Gdy w 43. minucie Sadiku, zawodnik FC Vaduz z Liechtensteinu, trafił do siatki na trybunach, gdzie zasiadali kibice tego kraju, wybuchła radość. Kamery telewizyjne pokazały nawet twarze ze łzami w oczach. 

Rumuni oddali w całym meczu zaledwie trzy celne strzały na bramkę, ale na posterunku zawsze stał Etrit Berisha. Na domiar złego w 54. minucie fatalnej kontuzji nabawił się Denis Alibec. Tak niefortunnie stanął na murawie, że w nienaturalny sposób wygiął mu się staw skokowy. Chwilę później został zniesiony na noszach i zastąpiony przez Gabriela Torje. 

Albańczycy byli znacznie bliżej strzelenia drugiego gola niż Rumuni wyrównania. Fazę grupową kończą z dorobkiem trzech punktów i muszą czekać na rozstrzygnięcia w pozostałych grupach. Z kolei Rumuni mogą wracać już do domu. 

W drugim meczu grupy A Francja zremisowała ze Szwajcarią 0:0.

Grupa A: Rumunia - Albania 0:1 (0:1).

Bramki: 0:1 Armando Sadiku (43-głową).


Żółta kartka - Rumunia: Alexandru Matel, Cristian Sapunaru, Gabriel Torje. Albania: Migjen Basha, Ledian Memushaj, Elseid Hysaj.

Sędzia: Pavel Kralovec (Czechy). Widzów 49 752. 

Rumunia: Ciprian Tatarusanu - Cristian Sapunaru, Vlad Chiriches, Dragos Grigore, Alexandru Matel - Andrei Prepelita (46. Lucian Sanmartean), Ovidiu Hoban, Adrian Popa (68. Florin Andone), Nicolae Stanciu, Bogdan Stancu - Denis Alibec (57. Gabriel Torje).

Albania: Etrit Berisha - Andi Lila, Elseid Hysaj, Arlind Ajeti, Mergim Mavraj, Ansi Agolli - Amir Abrashi, Migjen Basha (83. Lorik Cana), Ledian Memushaj, Ermir Lenjani (77. Odise Roshi) - Armando Sadiku (59. Bekim Balaj).

(mal)