"Głównym celem jest zbudowanie obiektów najwyższej jakości i uniknięcie dodatkowych wydatków. Z tego powodu nie jest forsowane dotrzymywanie na siłę terminów, bowiem zazwyczaj powoduje to wzrost ogólnych kosztów" - powiedział Adam Giersz. Minister przedstawił w Sejmie sprawozdanie z realizacji przygotowań do Euro 2012 za okres od marca 2009 do lutego 2010 roku.

Adam Giersz przypomniał, że raport obejmuje w zasadzie ubiegły rok, czyli okres, w którym ogromna większość planowanych inwestycji przebiegała zgodnie z założonymi harmonogramami. Odniósł się także do opóźnienia w budowie Stadionu Narodowego i problemów z realizacją niektórych inwestycji autostradowych.

Równo rok przed meczem finałowym piłkarskich mistrzostw Europy 2012 mogę zapewnić, że Polska będzie przygotowana do tej wielkiej imprezy - zapewnił Giersz. Jak podkreślił nie jest to tylko subiektywna ocena resortu sportu. Podobna jest opinia UEFA, która aktualny stan przygotowań określa na 80 procent. W ocenie UEFA Polska jest na dobrej drodze do sprawnego przeprowadzenia turnieju, a raporty sporządzane przez jej ekspertów nie zawierają już koloru czerwonego, oznaczającego wysokie ryzyko realizacji - powiedział minister sportu.

Mówiąc o opóźnieniach niektórych inwestycji Minister Giersz przedstawił posłom harmonogram zakończenia prac na czterech stadionach Euro 2012, zapewniając, że ostatni z nich - Stadion Narodowy - oddany zostanie "pod klucz" 30 listopada. Stadion w Gdańsku jest już gotowy i trwają ostatnie odbiory, obiekt wrocławski ukończony zostanie we wrześniu.

Przyznał jednak, że gotowy już stadion w Poznaniu wymaga jeszcze sporych nakładów finansowych. Aby dostosować go do wymogów UEFA potrzeba 30 milionów złotych. Za błąd uznał przedwczesną aktywność operatorów stadionów, którzy kontraktowali imprezy na swych obiektach, nie biorąc pod uwagę ryzyka "poślizgu" i w efekcie musieli je odwoływać.

Minister sportu pozytywnie ocenił postępy inwestycji lotniskowych, które zakończone zostaną wiosną przyszłego roku. Autostrady budujemy dlatego, że ich nie mamy, a nie dlatego, że bez nich Euro się nie odbędzie - powiedział, odpierając zarzuty o opóźnieniach na niektórych odcinkach i zagrożeniu terminowej realizacji tych inwestycji.

Najbardziej krytyczny wobec sprawozdania i aktualnej sytuacji w przygotowaniach był poseł Jacek Falfus, przedstawiający stanowisko klubu parlamentarnego PiS. Jego zdaniem Polsce grozi "kompromitacja", a zapowiedzi premiera Tuska o "skoku cywilizacyjnym" nie znajdują potwierdzenia w faktach. Zarzucał powołanym przez Ministra Sportu spółkom PL.2012 i NCS brak kompetencji i nadzoru nad inwestycjami. Skrytykował także samo sprawozdanie, uznając je za "zbyt obszerne, a przez to nieczytelne" i złożył wniosek o odrzucenie go w całości.

Przedstawiający stanowisko klubu SLD poseł Tomasz Garbowski ocenił sprawozdanie jako zbyt optymistycznie. Zarzucił autorom "zaklinanie rzeczywistości" i bagatelizowanie poważnych niedociągnięć. Przypomniał również, że jego klub od dwóch lat domaga się zmian w spółce PL.2012 i uregulowania sprawy zbyt wysokich wynagrodzeń zarządu. Zapowiedział jednak, że klub SLD nie będzie wnioskował o odrzucenie sprawozdania i wstrzyma się od głosowania.

Elżbieta Jakubiak (PJN) przyznała, że "jakimś sukcesem" przygotowań będą stadiony, które bez wątpienia powstaną. Ostro skrytykowała władze stolicy, zarzucając im brak koncepcji zagospodarowania otoczenia Stadionu Narodowego, opóźnienie w budowie drugiej linii metra czy zaledwie pobieżne "odświeżenie" głównych dworców kolejowych. Była minister sportu wyraziła żal, że cały projekt Euro 2012 nie ma koordynatora na poziomie rządowym. W jej opinii pozycja pełniącego tę funkcję ministra sportu jest "zbyt słaba", aby skutecznie egzekwować realizację projektów innych resortów.

Wniosek o odrzucenie sprawozdania w całości złożył klub parlamentarny PiS. Pozytywne opinie zgłosiły kluby PO i PSL. Klub SLD, mimo pewnych zastrzeżeń, zapowiedział wstrzymanie się od głosowania. Głosowanie nad wnioskiem Prawa i Sprawiedliwości odbędzie się na następnym posiedzeniu Sejmu, za dwa tygodnie.