Każdy z duńskich piłkarzy dostanie dodatkowo po 300 tysięcy koron (172 tys. złotych) za zajęcie trzeciego miejsca w grupie B mistrzostw Europy. Taką decyzję podjęła tamtejsza federacja (DBU). Media napisały, że jest to nagroda pocieszenia po odpadnięciu z Euro.

Wcześniej DBU zagwarantowała wypłatę premii każdemu członkowi 23-osobowej reprezentacji w wysokości 802 tysięcy koron (461 tys. złotych) za udział w ME. Pieniądze mieli otrzymać nawet w przypadku wszystkich przegranych spotkań. W ten sposób po powrocie z ME w Polsce i na Ukrainie każdy z duńskich piłkarzy otrzyma 1,1 miliona koron (635 tys. złotych).

DBU już w 1998 roku ustaliła zasady dzielenia zysków z uczestnictwa w ME i mistrzostwach świata oceniając je jako "zdrowe, solidarne i eliminujące wszelkie nieporozumienia". Według nich, po odliczeniu wszystkich kosztów związanych z wyjazdem na turnieje, nadwyżki z wypłat UEFA czy FIFA są dzielone pomiędzy DBU, piłkarzy i sztab trenerski.

300 tysięcy dodatkowej szybkiej premii będzie już na dniach do odebrania w kasie DBU. Gotówka na zasłużone wakacje - skomentowały duńskie media. Dziennik "Ekstrabladet" podkreślił: Milion to całkiem dobre honorarium za miesiąc pracy, zwłaszcza dla tych ośmiu piłkarzy, którzy nie grali w turnieju ani minuty.

Gazeta podkreśliła, że chociaż zespół Mortena Olsena odpadł z Euro 2012, to w Danii wszyscy są zadowoleni z jakości drużyny, która po tym co pokazała w meczach z Holandią, Portugalią i Niemcami ma bardzo duże szanse w eliminacjach do mistrzostw świata w Brazylii w 2014 roku, a zmiana selekcjonera nikomu nie przychodzi nawet do głowy.

Żadna z duńskich gazet oceniając występ Danii na Euro 2012 nie skrytykowała reprezentacji, a wręcz odwrotnie, jest ona chwalona. Po tym, co pokazała nasza drużyna grając w grupie śmierci z gigantami futbolu, możemy śmiało powiedzieć, że nasz następny przystanek to Rio de Janeiro - skomentował dziennik "Jyllands Posten".