„Mam wrażenie, że KE błędnie zrozumiała naszą odpowiedź” ws. Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego – powiedział „Dziennikowi Gazecie Prawnej” premier Mateusz Morawiecki. Skomentował w ten sposób wnioski o kary dla Polski za to, że wbrew wyrokowi Trybunału Sprawiedliwości UE nie zamroziła działania Izby. Stwierdził również, że ustawa, która ma odpowiedzieć na wątpliwości Brukseli, „została przygotowana już osiem, dziewięć miesięcy temu” i zawiera „rozwiązania, które w inny sposób tworzą przestrzeń do oceny odpowiedzialności zawodowej sędziów”.

W poprzedni wtorek Komisja Europejska poinformowała, że wnosi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o kary finansowe dla Polski za niewykonanie postanowienia wiceprezes TSUE z 14 lipca, która nakazała natychmiastowe zamrożenie działania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

KE rozpoczęła również wobec naszego kraju procedurę naruszenia unijnego prawa za niepodjęcie działań w związku z orzeczeniem TSUE z 15 lipca, w którym Trybunał stwierdzał, że polskie prawo w zakresie systemu dyscyplinarnego sędziów jest niezgodne z prawem unijnym. Komisja zauważyła, że Polska poinformowała o zamiarze zlikwidowania Izby Dyscyplinarnej SN w jej obecnym kształcie, ale nie podała dalszych szczegółów.

Trzy dni temu natomiast najważniejsze frakcje Parlamentu Europejskiego poparły Komisję Europejską, która zwleka z akceptacją polskiego Krajowego Planu Odbudowy ze względu na kwestionowanie przez Warszawę wyższości prawa unijnego nad krajowym i z powodu problemów z niezależnością sądownictwa.

W stawce są ogromne pieniądze: Krajowy Plan Odbudowy ma być bowiem podstawą do sięgnięcia przez Polskę po dodatkowe środki z unijnego Funduszu Odbudowy na walkę z kryzysem wywołanym przez pandemię koronawirusa. Chodzi o mniej więcej 36 mld euro.

Mateusz Morawiecki: Mam wrażenie, że KE błędnie zrozumiała naszą odpowiedź

Odnosząc się w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" do problemów z akceptacją polskiego KPO, Mateusz Morawiecki stwierdził, że Komisja Europejska "powinna zajrzeć do własnego regulaminu dotyczącego KPO".

"Tam są ściśle określone terminy, w których Polska powinna otrzymać odpowiedź. My dopełniliśmy obowiązków, odpowiedzieliśmy na wszystkie zadane pytania. Uzgodnienia zostały spuentowane konsensusem, negocjacje się zakończyły. Dlatego liczę, że w ciągu najbliższych kilku tygodni nasz KPO zostanie zatwierdzony" - zaznaczył szef polskiego rządu.

Na uwagę, że "na razie KE wnioskuje o kary za to, że Izba Dyscyplinarna wciąż działa", Morawiecki odpowiedział: "Mam wrażenie, że KE błędnie zrozumiała naszą odpowiedź. Zawarliśmy w niej dwa obszary zmian w ramach systemu dyscyplinarnego dla sędziów. Po pierwsze, większość parlamentarna chce rozwiązać ID w tej formie, w jakiej funkcjonuje teraz. W Polsce obowiązuje trójpodział władzy, czyli rząd i Sejm nie mają wpływu na sprawy, które już się toczą przed ID. I tego KE zdaje się nie rozumieć".

"Była też druga część odpowiedzi: przytoczenie faktów o zarządzeniach I prezes Sądu Najwyższego i prezesa ID o zawieszeniu części spraw. Ale jeśli jakaś jest już przez sędziego rozpatrywana, to nawet I prezes SN nie może zmusić go do przerwania postępowania, bo w Polsce obowiązuje niezawisłość sędziowska" - kontynuował.

Pytany natomiast, jakie rozwiązania zawarte zostaną w ustawie "odpowiadającej na wątpliwości KE", premier stwierdził: "Ta ustawa została przygotowana już osiem, dziewięć miesięcy temu i była analizowana przez rząd. Tam są rozwiązania, które w inny sposób tworzą przestrzeń do oceny odpowiedzialności zawodowej sędziów".

"Polskie społeczeństwo ma ograniczone zaufanie do wymiaru sprawiedliwości. Genezą jest niestety to, że sądownictwo po przełomie nie zmieniło się ani na jotę. Jeden do jednego przeszło z czasów komunistycznych. Ci sami sędziowie, którzy wsadzali do więzienia moich kolegów z Solidarności Walczącej, dalej sądzili w już wolnej Polsce" - podsumował Mateusz Morawiecki.