Na początku października 2009 roku media ujawniły stenogramy z podsłuchów rozmów polityków PO z biznesmenami z branży hazardowej. To był początek tzw. afery hazardowej.

Afera hazardowa

Edward Zalewski: Sprawę wycieku zeznań Sobiesiaka do prasy wyjaśni olsztyńska prokuratura

Wtorek, 9 lutego 2010 (08:02)

Wciąż odsłuchujemy zarejestrowane przez CBA rozmowy bohaterów afery hazardowej - przyznał gość Kontrwywiadu RMF FM prokurator krajowy Edward Zalewski. Do prokuratury nadal więc spływają nowe stenogramy. W sprawie podsłuchów Mirosława Drzewieckiego rozpocznie się postępowanie karne - dodał.

Konrad Piasecki: Skąd wyciekły zeznania Ryszarda Sobiesiaka?

Edward Zalewski: Nie wiem.

Konrad Piasecki: A ma pan jakieś podejrzenia?

Edward Zalewski: Jako prokurator mogę przyjąć dwie wersje, że zeznania te wyciekły z Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga albo z komisji śledczej.

Konrad Piasecki: Ale to, że wyciekły jest pewne. To, co pojawiło się w prasie, to są zeznania Ryszarda Sobiesiaka, a nie jakaś fałszywka?

Edward Zalewski: Wszczynamy śledztwo, będziemy wyjaśniać wszystkie okoliczności i elementy. Na "dzień dobry" nie możemy wykluczyć żadnej z tych dwóch wersji.

Konrad Piasecki: To śledztwo gdzieś będzie przeprowadzone, bo na razie żadna prokuratura się nie pali, żeby je wziąć?

Edward Zalewski: Nie wiem, czy się nie pali.

Konrad Piasecki: Nie pali się prokuratura. Odsyłają dokumenty i mówią: "Nie my, nie my".

Edward Zalewski: Nie, tak nie mówią. Prokuratura jest od tego, żeby wykonywać swoje ustawowe zadania. Na dzisiaj wezwałem prokuratora apelacyjnego z Białegostoku. Prawdopodobnie śledztwo zostanie przeprowadzone w Prokuraturze Okręgowej w Olsztynie.

Konrad Piasecki: Zbigniew Wassermann sugeruje, że materiały wyciekły z prokuratury, bo jej to było na rękę.

Edward Zalewski: Nigdy w żadnej sprawie prokuraturze nie jest na rękę wyciek jakichkolwiek materiałów ze śledztwa.

Konrad Piasecki: A Wassermann twierdzi, że w tym przypadku jest na rękę, bo teraz możecie powiedzieć: "Takiej komisji to my więcej materiałów już nie damy".

Edward Zalewski: Oczywiście, że nie możemy tak powiedzieć. Artykuł 14. i 15. ustawy o komisjach śledczych wyraźnie nakazuje prokuraturze przesyłanie materiałów własnych, jak również materiałów, które prokuratura - jako organ państwowy - może uzyskać od innych organów.

Konrad Piasecki: A jak szybko je przesyłacie, bo śledczy się skarżą, że robicie to wolno i bałaganiarsko?

Edward Zalewski: Nie robimy tego, ani wolno, ani bałaganiarsko. Przesyłamy bez zbędnej zwłoki materiały, w których jesteśmy posiadaniu. Natomiast materiały, które zgodnie z artykułem 15. uzyskujemy dla komisji śledczej od innych organów, przesyłamy natychmiast, jak wpłyną one do prokuratury.

Konrad Piasecki: Czyli - rozumiem - Zbigniewa Wassermanna pan uspokaja i mówi mu pan: "panie pośle, proszę się nie denerwować, wszystko dociera".

Edward Zalewski: Tak, dokładnie tak.

Konrad Piasecki: I będzie docierało dalej.

Edward Zalewski: Oczywiście, że będzie dalej docierało. Natomiast z całą energią i determinacją będzie prowadzone śledztwo w sprawie przecieku. Śledztwo to zostało objęte zwierzchnim nadzorem służbowym przez Prokuraturę Krajową.

Konrad Piasecki: A bardzo źle się stało, że one wyciekły? To jakoś komplikuje sprawę, śledztwo, prace komisji śledczej?

Edward Zalewski: Nigdy nie jest to dobre dla postępowania, jeżeli wyciekają istotne materiały. Natomiast wyciekły one w momencie, gdy zeznania były już składane przez różne osoby. Myślę, że w śledztwie prokuratorskim i z tym wyciekiem sobie poradzimy.

Konrad Piasecki: Czy prokuratura ma już protokół przesłuchania premiera. Czy premier Donald Tusk został przesłuchany w śledztwie dotyczącym afery hazardowej albo sprawy przeciekowej?

Edward Zalewski: Nie wiem, nie czytałem akt tego śledztwa.

Konrad Piasecki: A czy są tam stenogramy z podsłuchów telefonu Mirosława Drzewieckiego albo jego żony? Bo dzisiaj to jest bardzo istotna historia. Czy Mirosław Drzewiecki albo jego żona byli podsłuchiwani przez CBA?

Edward Zalewski: Rozpoczęliśmy czynności sprawdzające, które prawdopodobnie zakończą się lada moment wszczęciem postępowania karnego w tej sprawie. Trudno na tym etapie cokolwiek powiedzieć.

Konrad Piasecki: To znaczy postępowania karnego dotyczącego czego? Sprawa była taka: "Rzeczpospolita" napisała, że Mirosław Drzewiecki wychodząc z hotelu zadzwonił do żony i powiedział jej, że szykuje się jakaś intryga. Jeśli był podsłuch na telefonie, to pytanie czy pan wydawał na niego zgodę, czy może minister sprawiedliwości wydawał zgodę na taki podsłuch? Wydawał Pan?

Edward Zalewski: Wydawanie zgody na wystąpienie do sądu o zgodę na podsłuch objęte jest klauzulą: ściśle tajne.

Konrad Piasecki: To po co sprawdzacie skoro wiecie - czy był podsłuch czy nie?

Edward Zalewski: Jeżeli sprawdzamy, to chcemy wiedzieć, jaki był mechanizm podsłuchu i czy on w ogóle był. Pewne sprawy można wyjaśnić tylko w trybie procesowym.

Konrad Piasecki: A w materiałach śledztwa jest to zdanie?

Edward Zalewski: Materiały śledztwa są takie jak CBA prześle stenogramy. Nigdy nie twierdziliśmy, że już na początku śledztwa dostaliśmy komplet materiałów. Nie. Te podsłuchiwane rozmowy są aktualnie odsłuchiwane przez funkcjonariuszy CBA i na bieżąco stenogramy z tych odsłuchów są przesyłane do prokuratury.

Konrad Piasecki: Czyli kompletów stenogramów z podsłuchów Sobiesiaka, Koska i wszytskich innych - tego jeszcze nie ma?

Edward Zalewski: Oczywiście, o tym zawsze mówiliśmy. Dostaliśmy tylko podstawowe materiały.

Konrad Piasecki: Czego CBA na zlecenie prokuratury szukało w domu Marcina Rosoła?

Edward Zalewski: To była bardzo konkretna czynność. Zabezpieczyliśmy komputer i nośniki.

Konrad Piasecki: Nośniki komputerowe?

Edward Zalewski: Tak.

Konrad Piasecki: Jakieś pendrivy, dyskietki ewentualnie, chociaż tego się już dzisiaj nie używa.

Edward Zalewski: Pan pozwoli panie redaktorze, że w szczegóły nie będziemy wchodzić.

Konrad Piasecki: A czy zabezpieczono telefon albo telefony, bo o telefonach Marcina Rosoła krążą legendy w polskim świecie polityki.

Edward Zalewski: To czynność prokuratury okręgowej w Warszawie i ona ma te czynności wykonać.

Konrad Piasecki: Czy on jest sprawdzany i przeszukanie odbyło się w ramach śledztwa przeciekowego czy hazardowego.

Edward Zalewski: Hazardowego.

Konrad Piasecki: Podejrzewacie go, że pisał na swoim komputerze ustawę hazardową?

Edward Zalewski: To już taki zawód, że my zawsze podejrzewamy różne rzeczy. Mówiąc już zupełnie poważnie, my mamy obowiązek prowadzić śledztwo i w ramach śledztwach sprawdzać wszystkie wątki i okoliczności dotyczącego prowadzonego postępowania.

Konrad Piasecki: A jak idzie sprawdzanie wątku "Pędzącego królika"? Są jakieś realne podstawy, czy podejrzenia, że rzeczywiście tam doszło do przecieku?

Edward Zalewski: Pan mnie uporczywie pyta o informacje z bieżącego, aktualnie toczącego się śledztwa.

Konrad Piasecki: A pan takich informacji ujawniać nie może.

Edward Zalewski: Dokładnie tak.

Konrad Piasecki: To na koniec zapytam pana, o spotkanie z prezydentem. Prezydent dał panu jakąkolwiek nadzieję na to, że zostanie pan prokuratorem generalnym.

Edward Zalewski: To nie jest kwestia nadziei, to była dobra, merytoryczna rozmowa na temat prokuratury.

Konrad Piasecki: Pytam, czy na wstępie lub na końcu prezydent powiedział: "panie prokuratorze nie ma pan co marzyć o tej funkcji"?

Edward Zalewski: To była merytoryczna rozmowa o prokuratorze, a rzeczą na której najbardziej mi zależy to jest reforma prokuratury.

Konrad Piasecki: Myśli pan, że ma pan jakąś szansę na to stanowisko?

Edward Zalewski: Ja nie rozpatruję tej kwestii w kategoriach szansy, tylko w kategoriach szansy dla prokuratury, reformy prokuratury.

Konrad Piasecki: Edward Zalewski, prokurator krajowy, dziękuję bardzo.

Edward Zalewski: Dziękuję bardzo.

Radio Muzyka Fakty