Leszek Miller zeznał przed komisją śledczą, że nie spotkał się z lobbingiem ws. nowelizacji ustawy hazardowej. Tłumaczył, że podatek od jednorękich bandytów w 2003 r. nie został podniesiony do 200 euro, bo większość automatów zostałaby w szarej strefie. Przesłuchanie zakończyło się tuż po godzinie 13.

Nie rozmawiałem z nikim z tej branży, nikt do mnie nie docierał - mówił przed sejmowymi śledczymi badającymi aferę hazardową były premier. Podkreślał, że również żaden z ministrów jego gabinetu, a także posłowie nie donosili mu o prowadzonych wokół nich działaniach lobbingowych.

Miller powiedział, że jego rząd wniósł projekt zmian w ustawie o grach i zakładach wzajemnych, ze względu na konieczność dostosowania naszego prawa do wymogów Unii Europejskiej; chciał też dzięki zmianom podatkowym zwiększyć wpływy do budżetu.

Miller powiedział także, że o pomyśle wprowadzenia tzw. podatku kroczącego od automatów do gier poinformował go ówczesny szef kancelarii premiera Marek Wagner. Propozycja zakładała, by podatek wynosił 50 euro i co roku wzrastał o 25 euro, do osiągnięcia stawki 125 euro.

Według zeznań Millera, Wagner po naradzie, którą odbył z przedstawicielami klubów poselskich poinformował go, że jest taka propozycja i uzyskała też akceptację resortu finansów. B. premier zaznaczył, że 25 lutego 2003 r. na posiedzeniu rządu została przyjęta zmiana zmniejszająca zryczałtowany podatek z 200 do 50 euro od automatu.

Nie udało się jednoznacznie wyjaśnić, kto był autorem tej poprawki - w tzw. białej księdze dotyczącej prac nad tą nowelizacją są dokumenty, które wymieniają w tym kontekście albo Anitę Błochowiak (SLD), albo Zbigniewa Chlebowskiego (PO). Szef kancelarii premiera w rządzie Millera Marek Wagner mówił przed komisją śledczą, że pamięta spór dotyczący tego, kto zgłosił tę poprawkę - Błochowiak czy Chlebowski. Zaznaczył, że z informacji przedstawionej na konferencji z udziałem pracowników resortu finansów pracujących w Sejmie - w komisji i podkomisji - nad tym projektem, wynikało, że zrobił to Chlebowski.

Wagner relacjonował, że po tej konferencji następnego dnia przewodniczący klubu PO Jan Rokita zarzucił mu oszczerstwa w stosunku do Chlebowskiego. Według Wagnera Rokita zaprezentował też dwa dokumenty z Kancelarii Sejmu, z których miało wynikać, iż poprawkę zgłosiła Błochowiak. Jak jednak ocenił przed komisją śledczą Wagner, Rokita "nie do końca wyjaśnił całą sprawę".

Ostatecznie Sejm uchwalił, że podatek od automatów o niskich wygranych będzie rosnąć od poziomu 50 euro w 2003 r. do 125 euro w 2006 r.

Ponadto na kanwie prac nad tą nowelizacją - z doniesienia ówczesnego posła Zbigniewa Nowaka - prokuratura prowadziła w 2003 r. śledztwo w sprawie podejrzeń, że ówczesny poseł SLD Jerzy Jaskiernia miał przyjąć 10 mln dolarów łapówki za doprowadzenie do tego, by Sejm uchwalił korzystne dla właścicieli automatów do gry zmiany w ustawie. Śledztwo to zostało w końcu 2003 r. umorzone w związku z brakiem dostatecznych danych uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa.

Jaskiernia, który zeznawał już przed komisją, powiedział, że informacje, o tym, że przyjął 10 mln dolarów łapówki to "brednie" rozpuszczane przez osoby chcące zablokować prace nad nowelizacją ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych